Szczęść Boże, rzeczywiście forum jest przeznaczone dla małżeństw niepłodnych. Spróbuję jednak poddać Ci kilka myśli, które mogą być pomocne w przygotowaniu do spowiedzi.
Po pierwsze, spowiedź jest przede wszystkim spotkaniem z Miłosiernym Bogiem, który może przebaczyć każdy grzech i bardzo pragnie to zrobić. Przeczytaj, proszę, to zdanie bardzo osobiście, np. tak: nie ma takiego grzechu w moim życiu, którego Bóg nie mógłby przebaczyć i On czeka na mnie z tęsknotą, by mnie przygarnąć do siebie, uwolnić od zła i dać nowy początek. Dlaczego tak jest? Dlatego, że On naprawdę Cię kocha! Dla Niego ważna jesteś przede wszystkim Ty, a nie Twój grzech. Zachęcam Cię do przeczytania z uwagą przypowieści o miłosiernym Ojcu (znanej bardziej jako przypowieść o synu marnotrawnym). Znajdziesz ją w 15 rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza (http://biblia.deon.pl/rozdzial…..php?id=330). Ojcem z przypowieści jest Bóg, synem – każdy, kto odchodzi od Niego odchodzi, ale w którymś momencie tęskni za domem. Wydaje mi się, że jesteś właśnie w takiej sytuacji.
Po drugie, powrót do Ojca dokonuje się w konfesjonale poprzez szczerą spowiedź. Jeśli w przeszłości zdarzyły się spowiedzi, w których świadomie nie wyznałaś wszystkich grzechów, to przypomnij sobie kiedy taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz i przygotuj się do sakramentu pokuty tak, by wyznać winy z całego okresu od ostatniej szczerej spowiedzi: zarówno grzechy zatajone (powiedz, że ich świadomie nie wyznałaś), jak i te grzechy ciężkie, które już wyznawałaś. Oczywiście konieczne będzie krótkie przedstawienie swojej sytuacji spowiednikowi na początku spowiedzi. Nie bój się tego, bo ksiądz jest w konfesjonale przede wszystkim po to, by Ci pomóc. Planując taką spowiedź warto zadbać też o to, by nie było pośpiechu: dobrze skorzystać ze sakramentu pokuty w miejscu, gdzie jest on sprawowany także poza Mszą św., np. w stałym konfesjonale.
Po trzecie, w ocenie „ciężaru” grzechu bierze się pod uwagę rodzaj popełnionego zła, stopień świadomości, że podejmowany czyn jest złem oraz dobrowolność działania. Katechizmowo grzech ciężki to poważne zło popełnione świadomie i dobrowolnie. Jeśli brakuje świadomości i wolności, to trudno mówić o grzechu ciężkim. Zachęcam Cię jednak do tego, aby nie tyle podchodzić do grzechów w sposób „prawny”, lecz myśleć o nich jako o odejściu od Tego, który Cię kocha. Spowiedź to jest powrót i powierzenie Jego miłosierdziu wszystkiego, co Cię od Niego oddzieliło. W praktyce należy nazwać konkretnie popełnione zło i powiedzieć o ważnych okolicznościach, które mogą wpływać na ocenę Twojej odpowiedzialności za popełnione czyny. Np. okaleczanie się, o którym wspomniałaś, jest poważnym złem, ale brak możliwości kontroli zmniejszał na pewno Twoją odpowiedzialność i ciężar winy. Tym niemniej w czasie spowiedzi trzeba powiedzieć o tym co się działo, najlepiej w taki mniej więcej sposób jak o tym napisałaś wyżej.
I jeszcze jedno. Współżycie dwóch osób, które nie są złączone sakramentem małżeństwa to zawsze grzech ciężki. Myślę, że gdzieś najgłębiej o tym jesteś przekonana, bo napisałaś, iż masz świadomość popełnionego zła. I właśnie w uznaniu i wyznaniu tego, że to co zrobiłaś było złe, że bierzesz za to odpowiedzialność i nie chcesz zła powtarzać kryje się istota żalu i decyzji poprawy. Żal więc nie tyle polega na jakimś emocjonalnym przeżyciu, ale na wzięciu odpowiedzialności za swoje czyny i na uznaniu bez udawania (niezależnie od przyjemnych wspomnień) zła za zło.
Życzę Ci odwagi w drodze do spowiedzi i głębokiego doświadczenia nieskończonego Miłosierdzia Ojca! Pozdrawiam.