Chcesz pisać na forum – zaloguj się! Zaloguj
Wpisz słowo kluczowe:


 






Użytkowanie znaków specjalnych:
*    zastępuje dowolną ilość znaków
%    Zastępuje dokładnie jeden znak

Chcę nareszcie szczerze się wyspowiadać

UżytkownikWpis

16:04
26 marca 2016


Marti

1

Szczęść Boże. Niedługo Wielkanoc i postanowiłam że pójdę do spowiedzi, po raz pierwszy od bardzo dawna. Nie jestem zbyt religijna. Jak byłam dzieckiem zawsze chodziłam z rodzicami do kościoła, chociaż nie słuchałam księdza i byłam zajęta własnymi sprawami. Jako nastolatka zbuntowałam się i przestałam chodzić do kościoła, odwróciłam się od Boga. Teraz mam 17 lat i chciałabym to zmienić. Chcę wrócić do kościoła. Przez ostatnie lata rzadko bywałam w kościele, głównie jak były jakieś uroczystości i spowiadałam się raz, góra dwa razy w roku. Jednak te spowiedzi nie były szczere i nie miały dla mnie większego znaczenia. Nie raz się zdarzało że zataiłam różne grzechy, bo wstydziłam się o tym mówić. Mam parę pytań dotyczących grzechów. Wiem że seks przedmałżeński to grzech, ale ciężki czy "lekki"? I jeśli było to zrobione bez miłości, tylko dla przyjemności i z nieznajomym to także grzech? I szczerze mówiąc nie wiem czy jest sens się z tego spowiadać, bo tego nie żałuję, wręcz cieszę się że to zrobiłam, mimo że wiem że to złe.
Moje następne pytania dotyczą nieco poważniejszych tematów. Są to grzechy które zataiłam wiele razy, bo bałam się o tym mówić księdzu. Kiedyś, jako nastolatka, przeszłam w życiu ciężki okres. Zachorowałam na depresję, samookaleczałam się, miałam zaburzenia odżywania i myśli samobójcze. Nienawidziłam siebie i chciałam umrzeć. Teraz na szczęście jest nieco lepiej, ale wciąż nie jest idealnie. Chciałabym się dowiedzieć czy samookaleczenie się i myśli samobójcze to grzech ciężki? Ja zdawałam sobie sprawę z tego co robię, ale nie potrafiłam tego kontrolować. Podczas spowiedzi muszę powiedzieć że zataiłam nie raz te grzechy? Czy po prostu wystarczy ich wyznanie? Mam nadzieję że podczas spowiedzi ksiądz mnie nie potępi.
Czy po takich grzechach Bóg może mi wybaczyć? Boję się że uczyniłam w życiu zbyt wiele złego.
Wiem że jest to portal dla małżeństw niepłodnych i przepraszam za zaśmiecanie forum, ale nigdzie indziej nie udzielili mi konkretnych odpowiedzi i pomyślałam że spróbuję tutaj.

23:36
30 marca 2016


ks. Grzegorz

2

Szczęść Boże, rzeczywiście forum jest przeznaczone dla małżeństw niepłodnych. Spróbuję jednak poddać Ci kilka myśli, które mogą być pomocne w przygotowaniu do spowiedzi.

Po pierwsze, spowiedź jest przede wszystkim spotkaniem z Miłosiernym Bogiem, który może przebaczyć każdy grzech i bardzo pragnie to zrobić. Przeczytaj, proszę, to zdanie bardzo osobiście, np. tak: nie ma takiego grzechu w moim życiu, którego Bóg nie mógłby przebaczyć i On czeka na mnie z tęsknotą, by mnie przygarnąć do siebie, uwolnić od zła i dać nowy początek. Dlaczego tak jest? Dlatego, że On naprawdę Cię kocha! Dla Niego ważna jesteś przede wszystkim Ty, a nie Twój grzech. Zachęcam Cię do przeczytania z uwagą przypowieści o miłosiernym Ojcu (znanej bardziej jako przypowieść o synu marnotrawnym). Znajdziesz ją w 15 rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza (http://biblia.deon.pl/rozdzial…..php?id=330). Ojcem z przypowieści jest Bóg, synem – każdy, kto odchodzi od Niego odchodzi, ale w którymś momencie tęskni za domem. Wydaje mi się, że jesteś właśnie w takiej sytuacji.

Po drugie, powrót do Ojca dokonuje się w konfesjonale poprzez szczerą spowiedź. Jeśli w przeszłości zdarzyły się spowiedzi, w których świadomie nie wyznałaś wszystkich grzechów, to przypomnij sobie kiedy taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz i przygotuj się do sakramentu pokuty tak, by wyznać winy z całego okresu od ostatniej szczerej spowiedzi: zarówno grzechy zatajone (powiedz, że ich świadomie nie wyznałaś), jak i te grzechy ciężkie, które już wyznawałaś. Oczywiście konieczne będzie krótkie przedstawienie swojej sytuacji spowiednikowi na początku spowiedzi. Nie bój się tego, bo ksiądz jest w konfesjonale przede wszystkim po to, by Ci pomóc. Planując taką spowiedź warto zadbać też o to, by nie było pośpiechu: dobrze skorzystać ze sakramentu pokuty w miejscu, gdzie jest on sprawowany także poza Mszą św., np. w stałym konfesjonale.

Po trzecie, w ocenie „ciężaru” grzechu bierze się pod uwagę rodzaj popełnionego zła, stopień świadomości, że podejmowany czyn jest złem oraz dobrowolność działania. Katechizmowo grzech ciężki to poważne zło popełnione świadomie i dobrowolnie. Jeśli brakuje świadomości i wolności, to trudno mówić o grzechu ciężkim. Zachęcam Cię jednak do tego, aby nie tyle podchodzić do grzechów w sposób „prawny”, lecz myśleć o nich jako o odejściu od Tego, który Cię kocha. Spowiedź to jest powrót i powierzenie Jego miłosierdziu wszystkiego, co Cię od Niego oddzieliło. W praktyce należy nazwać konkretnie popełnione zło i powiedzieć o ważnych okolicznościach, które mogą wpływać na ocenę Twojej odpowiedzialności za popełnione czyny. Np. okaleczanie się, o którym wspomniałaś, jest poważnym złem, ale brak możliwości kontroli zmniejszał na pewno Twoją odpowiedzialność i ciężar winy. Tym niemniej w czasie spowiedzi trzeba powiedzieć o tym co się działo, najlepiej w taki mniej więcej sposób jak o tym napisałaś wyżej.

I jeszcze jedno. Współżycie dwóch osób, które nie są złączone sakramentem małżeństwa to zawsze grzech ciężki. Myślę, że gdzieś najgłębiej o tym jesteś przekonana, bo napisałaś, iż masz świadomość popełnionego zła. I właśnie w uznaniu i wyznaniu tego, że to co zrobiłaś było złe, że bierzesz za to odpowiedzialność i nie chcesz zła powtarzać kryje się istota żalu i decyzji poprawy. Żal więc nie tyle polega na jakimś emocjonalnym przeżyciu, ale na wzięciu odpowiedzialności za swoje czyny i na uznaniu bez udawania (niezależnie od przyjemnych wspomnień) zła za zło.

Życzę Ci odwagi w drodze do spowiedzi i głębokiego doświadczenia nieskończonego Miłosierdzia Ojca! Pozdrawiam.



 

Możliwość komentowania jest wyłączona.