Chcesz pisać na forum – zaloguj się! Zaloguj
Wpisz słowo kluczowe:


 






Użytkowanie znaków specjalnych:
*    zastępuje dowolną ilość znaków
%    Zastępuje dokładnie jeden znak

ciąża pozamaciczna

UżytkownikWpis

17:17
30 maja 2014


karbjotka

1

Szczęść Boże,

Będę wdzięczna za radę w jaki sposób radzić sobie z wyrzutami sumienia po zakończeniu ciąży pozamacicznej w wyniku zabiegu laparskopii.

23:40
2 czerwca 2014


ks. Grzegorz

2

Szczęść Boże,

bardzo dziękuję za zadanie pytania. Nie mam wątpliwości, że jest ono znakiem Pani tęsknoty za uzdrowieniem serca z rany spowodowanej tym, co się stało. Pyta Pani jak radzić sobie z wyrzutami sumienia… Znalezienie adekwatnej do Pani osobistej sytuacji odpowiedzi na to pytanie wymagałoby dłuższej rozmowy, dokładniejszego zrozumienia istoty i okoliczności podjętych decyzji i działań, poznania Pani aktualnego kontekstu życiowego i stanu ducha. Ponieważ nie znam tych szczegółów, jestem w stanie odnieść się do pytania jedynie w sposób ogólny, nie mając pewności, że to co piszę odpowiada dokładnie Pani sytuacji.

Proszę pozwolić, że za punkt odniesienia w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o drogę prowadzącą do uzdrowienia posłużą słowa Jana Pawła II z encykliki Evangelium vitaeW punkcie 99 tego dokumentu papież zwraca się do kobiet, które dokonały aborcji. Pisze tak:

„Szczególną uwagę pragnę poświęcić wam, kobiety, które dopuściłyście się przerwania ciąży. Kościół wie, jak wiele czynników mogło wpłynąć na waszą decyzję, i nie wątpi, że w wielu przypadkach była to decyzja bolesna, może nawet dramatyczna. Zapewne rana w waszych sercach jeszcze się nie zabliźniła. W istocie bowiem to, co się stało, było i jest głęboko niegodziwe. Nie ulegajcie jednak zniechęceniu i nie traćcie nadziei. Starajcie się raczej zrozumieć to doświadczenie i zinterpretować je w prawdzie. Z pokorą i ufnością otwórzcie się — jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście — na pokutę: Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w Sakramencie Pojednania. Temu samemu Ojcu i Jego miłosierdziu możecie też z nadzieją zawierzyć wasze dziecko. Wsparte radą i pomocą życzliwych wam i kompetentnych osób, będziecie mogły uczynić swoje bolesne świadectwo jednym z najbardziej wymownych argumentów w obronie prawa wszystkich do życia. Poprzez wasze oddanie sprawie życia, uwieńczone być może narodzinami nowych istot ludzkich i poświadczone przyjęciem i troską o tych, którzy najbardziej potrzebują waszej bliskości, ukształtujecie nowy sposób patrzenia na życie człowieka” (Encyklika Evangelium vitae, nr 99)

W tym fragmencie można zobaczyć, jakie kroki są istotne, by wejść na drogę prowadzącą ku uzdrowieniu. Po pierwsze ważna jest świadomość, że Pan Bóg ma moc, by przebaczyć zło i uzdrowić rany. Więcej: pragnieniem Boga jest to, by ze zła (nawet największego) wyzwolić. I właśnie miłosierdzie Boże jest źródłem nadziei i stanowi właściwą perspektywę spoglądania na popełnione zło. Warunkiem otwarcia serca na działanie łaski Bożej jest jednak przyznanie się do popełnionego zła i uznanie własnej winy. I to jest drugi krok. W sytuacjach nietypowych (jak np. w ciąży pozamacicznej) nie zawsze jest łatwo ocenić, czy konkretny sposób postępowania był moralnie dopuszczalny, czy też nie. Oczywiście wątpliwości powinny zostać usunięte przed podejmowaniem decyzji o działaniu, ale jeśli tak się nie stało i nadal trwają, to dobrze je rozstrzygnąć post factum. Pomocna może być rozmowa z kompetentną osobą (np. księdzem). Stanięcie w prawdzie i jej przyjęcie jest naprawdę fundamentalnie ważne. Kolejny krok to szczera spowiedź: w sakramencie pojednania dokonuje się uwolnienie od grzechu i przylgnięcie do Boga. Następne kroki polegają na wykorzystaniu trudnego doświadczenia i bólu z nim związanego dla dobra własnego i innych. Wśród działań mających temu służyć Jan Paweł II wskazuje na zawierzanie z ufnością Bogu dziecka i pielęgnowanie w sobie wiary w to, że żyje ono w wieczności, zaangażowanie w dzieła obrony prawa do życia każdego człowieka (np. poprzez podjęcie Duchowej Adopcji lub dawanie świadectwa, w celu uchronienia innych osób przed podjęciem działań naruszających prawo do życia), jak najlepsze kształtowanie życia małżeńskiego i rodzinnego. Te działania dla dobra stanowią pomoc w procesie leczenia rany zadanej grzechem.

Warto też wspomnieć, że dla osób pragnących uzdrowienia organizowane są specjalne rekolekcje. Takie rekolekcje odbywają się również w Polsce.

Ogólne informacje czym one są można znaleźć tutaj: http://rodzina.wiara.pl/doc/18…..i-zaprasza

Informacje bieżące są dostępne na facebooku: https://pl-pl.facebook.com/winnicaracheli.warszawa

Jak wspomniałem na początku, nie mam pewności, czy to co napisałem odpowiada Pani sytuacji. Zachęcam do osobistej rozmowy z kompetentną i zaufaną osobą (np. kierownikiem duchowym) i odwagi w podejmowaniu kroków ku otwarciu serca na pokój, którego źródłem jest Pan Bóg.

Pamiętam w modlitwie! 

09:34
13 czerwca 2014


Liliana

3

Szczęść Boże,

oczywiście nie jestem księdzem, jednak odczuwam spory dyskomfort po tym co przeczytałam dlatego postanowiłam coś od siebie dodać.

Z tego co wiem ciąża pozamaciczna jest ciążą, która (o dziwo w XXI wieku, w którym przeszczepia sie serca, nerki, twarze, wykonuje się poczęcia na szkle) nie ma szans na prawidłowy rozwój i przeżycie dziecka.. Do tego ciąża pozamaciczna stanowi bardzo poważne zagrożenie życia matki. Tak więc skoro dzieciątko nie ma szans na przeżycie – należy bezwzględnie ratować choć matkę, dlatego kochana choć Twój ból spowodowany stratą dziecka jest nie do opisania – miej pewność, że masz Świętego orędownika w niebie, który cieszy się że Jego/Jej Mama żyje na Ziemi na Bożą chwałę. Trzymaj się dzielnie!

20:04
16 czerwca 2014


ks. Grzegorz

4

Szczęść Boże,

dziękuję za wpis. Odniosę się do tego, co Pani napisała w nieco obszerniejszej odpowiedzi. Wydaje mi się bowiem konieczne przedstawienie najpierw paru informacji o samej ciąży pozamacicznej, a później podjęcie próby odpowiedzi na pytanie, jakie działania w sytuacji jej wystąpienia są etycznie akceptowalne. 

Zacznę od definicji: ciąża pozamaciczna (ektopowa) jest to stan, w którym embrion (czyli człowiek we wczesnej fazie życia) zagnieżdża się i rozwija poza błoną śluzową macicy. Najczęściej (ponad 90 %) tym miejscem jest jajowód, dużo rzadziej inne narządy (np. jajnik, szyjka macicy, jama brzuszna). Choć generalnie prawdą jest, że w większości przypadków ciąży pozamacicznej nie ma szans na pełny rozwój i urodzenie dziecka, znane są kazusy przyjścia na świat zdrowych dzieci z ciąży jajnikowej czy ciąży brzusznej. Warto też zaznaczyć, że nie każda ciąża pozamaciczna musi doprowadzić do sytuacji zagrożenia życia kobiety. Bezpośrednie zagrożenie życia występuje wtedy, gdy rozwijający się embrion doprowadza do uszkodzenia ściany jajowodu i wystąpienia masywnego krwotoku. Badania pokazują jednak, że w około połowie przypadków ciąż jajowodowych dochodzi do samoistnego obumarcia dziecka i jego resorpcji lub poronienia bez wystąpienia stanu zagrożenia dla kobiety. Nie zmienia to jednak faktu, że ciąża ektopowa wiąże się z niebezpieczeństwem wystąpienia stanu zagrożenia życia. Dlatego dąży się do tego, by była ona rozpoznana jak najwcześniej. Jest to możliwe dzięki coraz bardziej precyzyjnym metodom diagnostycznym. Jak podaje literatura przedmiotu do końca lat 60-tych XX wieku ponad 80 % ciąż ektopowych było rozpoznawanych po pęknięciu (czyli wtedy, gdy następowało krwawienie i kobieta znajdowała się w stanie zagrożenia życia), obecnie ok. 80 % jest rozpoznawanych przed pęknięciem. Aktualnie mamy więc do czynienia coraz częściej z sytuacją, w której wiadomo, że dziecko rozwija się w nietypowym miejscu, ale nie ma (jeszcze) bezpośredniego zagrożenia dla matki.

W przypadku rozpoznania ciąży ektopowej rodzi się oczywiście pytanie jakie działanie jest etycznie dopuszczalne. By znaleźć odpowiedź na to pytanie nie można nigdy zapomnieć o tym, że w ciąży mamy do czynienia z dwiema osobami. Niezależnie od etapu życia, szans na dalszy rozwój, stanu zdrowia, itd. zarówno matka, jak i dziecko zasługują na taki sam szacunek. Podstawowym wyrazem tego szacunku jest szacunek dla ich życia. Oznacza to, że nigdy nie mogą zostać uznane za dobre działania będące umyślnym, zamierzonym i bezpośrednim targnięciem się na życie człowieka. W sytuacji ciąży pozamacicznej nie jest zatem dopuszczalne bezpośrednie zabicie dziecka, aby zapewnić bezpieczeństwo mamie. Zabicie dziecka przed urodzeniem (czyli aborcja) zawsze pozostaje wielkim złem.

Czy zatem w przypadku ciąży pozamacicznej nie można podjąć żadnego działania? Czy jedynym akceptowalnym sposobem postępowania jest obserwacja matki oraz dziecka i oczekiwanie jak się sprawy rozwiną? Trzeba powiedzieć, że postępowanie wyczekujące (tak jest ono określane w medycynie) samo w sobie nie wzbudza wątpliwości moralnych i rzeczywiście gdy nie ma zagrożenia dla życia matki pozostaje etycznie właściwym wyborem. Ale co wtedy, gdy zagrożenie staje się realne? Otóż, w sytuacji zagrożenia dla matki jest dopuszczalne podjęcie działania ratującego życie kobiety nawet wtedy, gdy wiadomo, że niechcianym (choć przewidzianym) jego skutkiem będą negatywne konsekwencje dla dziecka, włącznie ze śmiercią. Nie chodzi tu o działanie polegające na pozbawieniu życia dziecka, aby uratować matkę. Chodzi o działanie ratujące życie matki, którego niemożliwym do uniknięcia następstwem jest śmierć dziecka. Mamy tutaj do czynienia z tzw. czynem o podwójnym skutku, czyli takim działaniem, w którym pierwszym, zamierzonym skutkiem jest coś dobrego (ratowanie życia matki), drugim – niezamierzonym, choć możliwym do przewidzenia – skutek zły (śmierć dziecka). By działanie o podwójnym skutku było dopuszczalne konieczne jest spełnienie kilku warunków: 1. sam czyn musi być dobry albo co najmniej obojętny moralnie, 2. nie ma innego sposobu osiągnięcia skutku dobrego; 3. skutek dobry nie jest konsekwencją skutku złego, ale pojawia się równolegle, albo nawet wcześniej, 4. zły skutek nie jest chciany i zamierzony, ale co najwyżej tolerowany, 5. istnieje odpowiednio ważna przyczyna podjęcia działania.

Spróbuję to co napisałem przełożyć na konkrety. Jednym z proponowanych sposobów postępowania w ciąży pozamacicznej na etapie braku bezpośredniego zagrożenia życia matki jest interwencja chirurgiczna polegająca na nacięciu jajowodu, w którym rozwija się ciąża i usunięciu dziecka. Celem takiego działania jest ochrona potencjalnie zagrożonego zdrowia i życia matki (czyli cel jest dobry), ale działanie polega na bezpośrednim i zamierzonym pozbawieniu życia dziecka (środek prowadzący do celu jest zły). Dobry cel zostaje tutaj osiągnięty poprzez zastosowanie moralnie złego działania. Takie postępowanie nie jest dopuszczalne: dobry cel nigdy nie usprawiedliwia zastosowania złych środków! Innym możliwym sposobem działania jest interwencja chirurgiczna polegająca na wycięciu fragmentu lub całości jajowodu, który został uszkodzony przez rozwijające się w nim dziecko. Jeśli ten stan stanowi realne zagrożenie dla matki wydaje się, że na mocy zasady podwójnego skutku takie działanie jest dopuszczalne. Proszę zwrócić uwagę, że usunięcie jajowodu lub jego fragmentu w którym rozwija się dziecko nie jest czynem skierowanym bezpośrednio przeciwko dziecku (nie jest bezpośrednim i zamierzonym zabiciem dziecka), ale jego istotą jest usunięcie uszkodzonego narządu w celu ratowania życia kobiety. Następująca w wyniku interwencji śmierć dziecka nie jest środkiem prowadzącym do dobrego celu, ale niechcianym skutkiem, którego nie da się niestety uniknąć. 

Nietrudno zauważyć, że ocena moralna działań w przypadku ciąży pozamacicznej opiera się na dosyć subtelnych rozróżnieniach. Nie wiem na ile jasno udało mi się je ukazać, ale są one naprawdę ważne. Chodzi o to, by dobrego celu nie osiągać złymi środkami. Jest to tym bardziej istotne, że w grę wchodzi wartość fundamentalna, jaką jest życie ludzkie.

Nie mam wątpliwości, że doświadczenie ciąży pozamacicznej i straty dziecka jest bardzo, bardzo trudnym doświadczeniem dla rodziców i wiąże się z wielkim cierpieniem. W Panu Bogu jest jednak uzdrowienie!

Karbjotko! Pamiętam w modlitwie!



 

Możliwość komentowania jest wyłączona.