Szczęść Boże!
Do spowiedzi świętokradzkiej dochodzi wtedy, gdy spowiadający się świadomie nie wyzna grzechu ciężkiego (czyli świadomie zatai grzech ciężki) lub świadomie powiększy lub pomniejszy liczbę grzechów śmiertelnych (oczywiście przy założeniu, że jest w stanie przy rachunku sumienia określić w miarę dokładnie tę liczbę). Jeśli jakiś grzech nie został wyznany z powodu niezawinionego zapomnienia, nie mamy do czynienia ze spowiedzią świętokradzką. Jeśli po spowiedzi taki grzech przypomni się, powinien zostać wyznany w następnym sakramencie pokuty. Wyznanie grzechów zasadniczo kończy się wraz z wypowiedzeniem słów: „Więcej grzechów nie pamiętam…” Po tych słowach uwaga powinna być ukierunkowana na naukę spowiednika, a potem na słowa rozgrzeszenia. Jeśli coś istotnego przypomina się podczas nauki, to powinno się to – jeśli to możliwe – dodać podczas spowiedzi. Jeśli jednak nie byłoby takiej możliwości albo dopowiedzenie wiązałoby się z koniecznością pokonania dużych trudności (np. silnego skrępowania przed przerwaniem księdzu), to trudno mówić o zatajeniu, bo nie ma intencji zatajenia. W takiej sytuacji należy powiedzieć o sytuacji, która miała miejsce podczas następnej spowiedzi. Pozdrawiam