Szczęść Boże,
Na początku chciałbym bardzo podziękować za taką możliwość kontaktu.
Mój problem polega na tym, że od długiego czasu (kilka lat?) podejrzewam u siebie raka jądra, a może już dwóch? Nie wiem od czego zacząć, tzn. wiem teoretycznie ale w praktyce boję się zmienić wszystko w swoim życiu. Boję się że nie będę kochany, że żadna kobieta nie będzie mnie chciała. To wszystko sprawiło że zacząłem mieć problem z pornografią. Stało się to dla mnie jedyną drogą ucieczki i ukojenia. Mam problem ze skupieniem się na nauce, praktycznie brakuje mi pasji, doskwiera mi brak jakiegoś celu i sensu życia. Obecnie udaje mi się odstawiać pornografię na dalszy plan. Jednak dalej nic nie zbliża mnie do poradzenia sobie z całą tą sprawą. Obecnie studiuję, i ciężko mi jest przezwyciężyć mój własny upór zostawiania wygodnego, przyjemnego życia. Do tego dochodzi jeszcze kwestia światopoglądowa, bo trudno pogodzić się z kwestią, że nigdy nie będę mógł mieć dzieci, ponieważ wiara katolicka zabrania mi korzystania z banków nasienia.
Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że decydując się na jakiś krok naprzód, będę zmuszony powiedzieć o mojej chorobie rodzicom. Nawet nie wiem w jaki sposób miałbym to zrobić. Dodatkowo obawiam się samego procesu leczenia choroby, wypadania włosów, i faktu że wszystko może pójść nie po mojej myśli, a leki okażą się niewystarczjąco skuteczne.
Bóg Zapłać