Szczęść Boże!
Doświadczenie śmierci osób bliskich, zwłaszcza tych szczególnie ważnych na jakimś etapie życia, zawsze pozostawia w nas ślad, który nie znika z upływem lat. Czasem przypominamy sobie o tych osobach i świadomość straty jest bardzo wyraźna; ale nawet jeśli nie pamiętamy o nich w danym momencie, to przecież w podświadomości mamy zapisane, że przekroczyły one granicę śmierci. Nie jestem psychologiem, więc nie czuję się kompetentny, by na poziomie naturalnym próbować wyjaśnić genezę Pani snów. Z punktu widzenia wiary wydaje mi się ważne, by dobrze wykorzystać to doświadczenie. Wspomniała Pani, że stara się modlić za byłego chłopaka. Nie mam wątpliwości, że to jest właściwa droga. Modlitwa za zmarłego, a szczególnie ofiarowana za niego Msza św. to wyraz siegającej poza granicę śmierci miłości bliźniego i konkretna pomoc dla niego. Kościół zaleca także – jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 1032 – jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych. Pozdrawiam.