Podrzucił nam ktoś bidulkę na podwórze i ją przygarnęliśmy mimo, że już mamy kota. Bidka nasza miała być strylizowana, ale dziś się dowiedziałam, że ma coś w brzuszku. Takie kotki można sterylizować, ale mam dylemat, mimo że panie przekonują, że lepiej tak, niż potem usypiać niechciane kociaki. Koleżanka, która kotom na co dzien pomaga też się przychyla do takiego rozwiązania. Kotków już na pewno nie będziemy mogli zachować w domu. Czy sterylizacja takiej kotki jest grzechem?