Chcesz pisać na forum – zaloguj się! Zaloguj
Wpisz słowo kluczowe:


 






Użytkowanie znaków specjalnych:
*    zastępuje dowolną ilość znaków
%    Zastępuje dokładnie jeden znak

Zmarnowane łaski

UżytkownikWpis

13:20
6 kwietnia 2018


ruslana

1

Szczęść Boże,

Mam pytanie. Nie mogę znaleźć pracy, głównie z powodu stanu zdrowia. Kiedyś odmawiałam Nowennę Pompejańską w intencji znalezienia pracy, chyba 2 razy. Było kilka ofert pracy, ale ich nie wzięłam ze strachu, że sobie nie poradzę w pracy i z kilku innych powodów, m.in. zdrowotnych, a przede wszystkim przez swoją głupotę. Czy teraz będę musiała odpokutować te zmarnowane łaski tej pracy, którą Bóg mi dawał?

Mam jeszcze drugie pytanie. W zeszłym roku usunięto mi nowotwór złośliwy. Gdybym wtedy miała pracę, to nie poszłabym do szpitala na badania i nie wykryto by u mnie tego raka. Wtedy ten brak pracy uratował mi życie, chociaż się zastanawiam, czy gdybym wtedy miała tą pracę, to czy Bóg nie dopuściłby u mnie do tego raka. Czy to nie ma znaczenia?

I trzecie pytanie. Czy Bóg może zostawić kogoś w sytuacji bez wyjścia, tzn. ktoś nie może znaleźć pracy, bo jego choroby uniemożliwiają mu znalezienie jakiejkolwiek pracy? Czy w takiej sytuacji Bóg może go uzdrowić, tak żeby znalazł pracę, czy taki człowiek jest zdany sam na siebie?

10:19
9 kwietnia 2018


ks. Grzegorz

2

Szczęść Boże!

Bóg jest miłością, a zatem nie może nie kochać każdego z nas, a kochać oznacza być i działać dla dobra tego, którego się kocha. Dobrze z takiej perspektywy starać się spoglądać na różne doświadczenia, które są Pani udziałem. Bóg się ani nie obraża ani nie odgrywa („Ja ci dałem łaski, ty z nich nie skorzystałaś, to Ja przestaję się Tobą interesować, odwracam się na pięcie i radź sobie sama”). On nie przestaje się troszczyć i angażować w Pani życie. I nawet jeśli byłoby tak, że Pani nie wykorzystałaby jakiejś łaski, to Jego troska i zaangażowanie nie ustaje. Na teraz najważniejsze jest, by w tę troskę i w to zaangażowanie Boga wierzyć coraz mocniej, by je dostrzegać coraz wyraźniej i żyć z coraz większym przekonaniem, że On jest blisko i przeprowadza przez trudności. Wracanie do przeszłości ma sens tylko po to, by oddać przeszłość Bogu i wyciągnąć z ewentualnych błędów konstruktywne wnioski na teraz i na przyszłość.

W drugim pytaniu zastanawia się Pani „co by było gdyby”. Taka refleksja jest o tyle jałowa, że alternatywnej historii nie ma. Na to, co stało się w zeszłym roku dobrze patrzeć oczyma wiary. Takie spojrzenie pozwala dostrzec troskę Boga o Panią: to, że nowotwór został wykryty i usunięty jest działaniem Jego Opatrzności. Nie pozostaje nic innego niż szczerze Jemu dziękować…

Bóg nie pozostawia nigdy w sytuacji bez wyjścia. To my czasem tego wyjścia nie widzimy, ale zaufanie Bogu i wierność wobec Niego prowadzi do rozwiązań niespodziewanych i zaskakujących. Przychodzi mi tutaj na myśl Abraham wędrujący na górę Moria, by złożyć w ofierze – zgodnie z Bożym poleceniem – swojego jedynego syna Izaaka. Po ludzku Abraham znalazł się w sytuacji bez wyjścia, a jednak jego zaufanie Bogu i wierność wobec Niego doprowadziły do rozwiązania, którego on sam nie był w stanie przewidzieć…

Pozdrawiam



 

Możliwość komentowania jest wyłączona.