Chcesz pisać na forum – zaloguj się! Zaloguj
Wpisz słowo kluczowe:


 






Użytkowanie znaków specjalnych:
*    zastępuje dowolną ilość znaków
%    Zastępuje dokładnie jeden znak

kryzys małżeński, adopcja, chęć posiadania "własnego" dziecka

UżytkownikWpis

11:17
20 listopada 2012


Agnieszka

1

witam serdecznie. Kiedyś mogłabym napisać – jesteśmy szczęśliwymi rodzicami adoptowanego synka Piotrusia – dzisiaj po 3 latach od adopcji mogę napisać że tylko ja jestem szcześliwą mamą. Nasza historia zaczęła sie 9 lat temu - po naszym ślubie 3 lata leczylam sie po wszystkich możliwych specjalistach a dziecka i tak nie było.Okazało sie w mięzyczasie że moj mąż też nie może mieć dzieci. Rozpacz nasza była ogromna. ja jednak nosiłam chyba od zawsze pragnienie stworzenia domu dla dziecka porzuconego. Rozmawiałam z mężem 2 latai w koncu zdecydował sie rozpocząć kurs adopcyjny. Na warsztatach przechodząc po wszystkich etapach straty dziecka nienarodzonego mój mąż przeprosił mnie przy wszsytkich 9 parach, pani psycholog za to ze kazał mi sie leczyć- powiedział że jest gotowy na przyjęcie dziecka adoptpwanego. Rozpoczęliśmy kurs a potem czekaliśmy rok na telefon. Piotruś jest z nami juz 3 lata, adoptowaliśmy go w wieku 3 lat (dziecko nie mówiło) Wiele sie zmieniło od tego czasu jeśli chodzi o mojego męża – od złości frustracji do alkoholizmu – a jedyny problem – nie zaakceptowal Piotrusia. po roku od adopcji miał juz żal ze wszyscy w pracy mu mówili ze jak adoptujemy to ja sie odblokuje i bedziemy mieć swoje dziecko (przed adopcją nie usłyszałam tych strasznych słów)obecnie przechodzimy poważny kryzys małżeński -  żyjemy jakby w 2 odrębnych światach – mój mąż coraz bardziej odsuwa sie od nas i zapija wszystko alkoholem. jak sie upije do upadłego to mówi ze to ostatnia szansa i ze mamy iść na zabieg in vitro, ze chce mieć swoje dziecko, ze  nie pogodził sie z tym ze Pan Bóg  jest dla niego taki okrutny. Nie  potrafię już do niego dotrzeć, nie wiem jak rozmawiać z moim mężem , wszystko go drażni. jakiekolwiek rozmowy odbiera jako atak na swoją osobę. Bardzo chę ratować nasze małżeństwo dlate3go proszę o pomoc, jak rozmawiać z moim mężem? boję sie ze nasze małżeństwo runie – bo jak długo może żyć Piotruś z takim odtrąceniem przez tate. czy da sie uleczyć takie zranienia?- bo jeśli moj mąż nie zaakceptuje Piotrusia to jaki sens ma nasze małżeństwo?Proszę o pomoc i odpowiedź

20:18
24 listopada 2012


Aleksandra Siodmak

2

Witam serdecznie Pani Agnieszko,

Kończąc swój list, pyta Pani, jak rozmawiać z mężem. Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest kluczowa w tej trudnej sytuacji, w jakiej się Państwo znajdują. Czytając Pani list odnoszę wrażenie, że to właśnie problemy w komunikacji i brak otwartości w relacji mogą być przyczyną kłopotów. Zwykle trudno samemu poradzić sobie z problemem, który narasta od wielu lat. Dlatego serdecznie polecam wizytę u terapeuty rodzinnego. Dzięki terapii łatwiej będzie Państwu odbudować relacje, nauczyć się otwartości, nauczyć się, jak ze sobą rozmawiać.

Nie da się ukryć, że podjęcie terapii wymaga zaangażowania i Pani i męża. Jest niezwykle ważnym, by decyzje w rodzinie podejmowane były wspólnie. Być może właśnie Państwa decyzja o adopcji jest przykładem takiej decyzji, która faktycznie, nie została podjęta przez Pani męża. Konsekwencją tego może być jego obecna trudność w odnalezieniu się w tej sytuacji. Fakt, że to mąż otwarcie wyraża złość i wycofuje się z relacji nie oznacza jednak, że to jego problem będzie jedynym przedmiotem terapii. W terapii rodzin cały system rodzinny i wzajemne oddziaływania na siebie człoków rodziny są głównym punktem zainteresowania. Dlatego zmiany wynikające z pracy terapeutycznej mogą dotyczyć każdego z Was. Być może świadomość takiego charakteru proponowanej terapii pomoże mężowi w podjęciu decyzji.

Pani intuicja, że warto szybko zadziałać, żeby poprawić relacje w rodzinie, jest bardzo słuszna. Im dłużej trwa proces burzenia relacji, tym trudniej potem ją odbudować. Bardzo ważnym aspektem tej sytuacji jest dobro synka, za którego wzięli Państwo wspólnie odpowiedzialność.

Gdyby potrzebowali Państwo pomocy w znalezieniu terapeuty, postaram się pomóc w miarę swoich możliwości i pokierować do doświadczonych specjalistów.

Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że uda się Państwu odnaleźć szczęście.

Pozdrawiam.

Aleksandra Siódmak



 

Możliwość komentowania jest wyłączona.