Organizacja
Rekolekcje Wielkopostne AD 2013 rozpoczęły się dla nas, współorganizatorów, już w kwietniu ubiegłego roku. Planując Rekolekcje Adwentowe AD 2012 jako – tradycyjnie – warsztatowe, doszliśmy do wniosku, że warto by było, aby w Wielkim Poście skoncentrować się na nieco innym aspekcie. Zamiast na przekazaniu praktycznej wiedzy nt leczenia, adopcji czy zdrowia psychicznego postanowiliśmy skupić się na stronie duchowej. Chcieliśmy zaprosić Was do podjęcia próby nawrócenia się oraz przypomnieć, że lecząc ciało nie możemy zapominać o duszy.
Niewątpliwie tym razem było nam łatwiej od strony czysto organizacyjnej. Był tylko jeden prowadzący, który sam ustalił najważniejsze punkty kolejnych dni. Konferencje odbywały się w kaplicy, przez co nie było konieczności zmiany wystroju sali obiadowej (uczestnicy poprzednich rekolekcji zapewne pamiętają nieustanne przestawianie stołów i stołków). Doświadczenie też robi swoje, wielu rzeczy już się nauczyliśmy wcześniej i teraz to zaprocentowało.
Rekolekcje
Trudno wskazać moment, w którym przestajemy organizować a stajemy się uczestnikami Rekolekcji. Właściwie najbliższe prawdzie będzie stwierdzenie, że nie przestajemy organizować nawet na chwilę.
Rekolekcje – w znaczeniu takim, jaki mają na myśli uczestnicy – zaczynają się już w piątek. Witamy pierwszych gości, przygotowujemy salę, w której będziemy spożywać posiłki, liczymy miejsca, podpinamy nagłośnienie. Szykujemy kącik kawowy (oczywiście po wcześniejszych zakupach), rozkładamy to, co może stać przez noc, na stoliku, reszta ląduje w lodówce i szafkach. Ustalamy ostatnie szczegóły z Siostrą przełożoną, sprawdzamy pokoje. Identyfikatory, listy uczestników, śpiewniki są gotowe od kilku dni, podobnie jak lista utworów, którymi będziemy wielbić Pana. Tym razem nie zdążyliśmy zrobić próby śpiewu i cała organizacja oprawy Mszy Świętych spoczęła na naszych muzycznych. Chleb na Procesję z Darami już upieczony, drobne upominki – jako wyraz naszej wdzięczności – dla sióstr i księży, też czekają. Kamera zapewniona. Czy na pewno o niczym nie zapomnieliśmy?
Sobota rozpoczyna się od kontaktu z osobami posługującymi na parkingu oraz zapisów, to pierwszy moment, kiedy możemy się poznać, wymienić uwagi. Z wieloma z Was widzimy się nie pierwszy raz. To miłe, że wracacie. Wasza obecność jest dowodem na to, że to co robimy ma sens. Wiemy, że są niedociągnięcia. Nie o to jednak chyba chodzi, aby organizacja była idealna. Ważne, że jest wśród nas Duch Boży, który obdarza nas ponad miarę, ponad nasze ludzkie wyobrażenia. Nie ma dla nas – organizatorów – piękniejszej nagrody za poniesiony przy organizacji trud niż Wasze uśmiechy przy pożegnaniu i zapewnienia, że chcecie do nas wracać.
Po zapisach krótka próba śpiewu, wejście w ciszę poprzez adorację Najświętszego Sakramentu. Później następuje pierwsza konferencja ojca Jakuba Kruczka OP. Po chwili pojawiają się kłopoty z koncentracją… „czy na pewno wszystko gotowe? Nikomu nie braknie miejsca przy stole? Może by pójść przeliczyć…?” Natrętne myśli organizacyjne wracają co chwilę, przez całe dwa dni. Obecność ciałem nie oznacza obecności duchem. Dobrze, że po wszystkim można odsłuchać nagrań i usłyszeć, co rekolekcjonista próbował nam przekazać.
Niedziela mija o wiele za szybko, dopiero się poznaliśmy a już nadszedł czas rozstania. O tym, że czas rekolekcji nie jest czasem straconym przekonujecie nas podczas dzielenia. Macie wiele przemyśleń, otwieracie się, jedni mówią dużo, inni tylko słuchają. Każdy z nas jest na innym etapie w swoim życiu, mamy różne potrzeby, nie wszyscy mamy odwagę mówić o sobie, ale słuchamy z uwagą kiwając głową ze zrozumieniem. Jako mężczyznę, zawsze przerażały mnie takie rozmowy, tu – w Nazarecie – dzięki całkowitej wolności, w której te rozmowy się odbywają, stały się ważnym elementem mojego życia i, co ważne, w pełni akceptowanym.
Jeszcze Eucharystia, obiad i Wasze uśmiechy na „do widzenia”. Tak, to był dobry czas. Czy spotkamy się przy następnych rekolekcjach? Tylko Bóg zna odpowiedź na to pytanie, niezbadane są Jego wyroki…
wprowadzenie
konferencja I „Wiara”
konferencja II „Nadzieja”
konferencja III „Miłość”
Owoce
Dla mnie osobiście największym owocem wszystkich rekolekcji organizowanych przez Duszpasterstwo Małżeństw Niepłodnych jest niezwykle mocne doświadczenie wspólnoty, którą tworzymy przez te dwa dni. Choć większość z nas jest sobie obca, absolutnie nie przeszkadza to w rozmowie, wzajemnym wspieraniu się, mówiąc ogólnie – dzieleniu. Przez te dwa dni jesteśmy dla siebie, możemy brać i dawać wedle potrzeby. To źródło wielu sił na kolejne dni.
Oprócz owoców doświadczanych wspólnie, każdy z nas otrzymuje owoce indywidualnie. Nie zawsze je rozumiemy czy w ogóle sobie uświadamiamy. Czasem ich ogrom nas przytłacza.
Gdy wiadomość o cudzie poczęcia kolejnego dziecka w naszej wspólnocie ujrzała światło dzienne, jedna ze znajomych powiedziała: ”To jest pierwsze dziecko, które mnie nie boli. Naprawdę. I to jest cudowne móc się w pełni cieszyć”. Można pomyśleć, że dar uleczenia serca, którego doświadczyła to tak dużo, że nie można oczekiwać więcej. Jednak dla Boga nie ma nigdy „za wiele” lub „niemożliwe”. Kilka tygodni później, nosząc już dzieciątko pod swoim sercem, zdumiona mówiła: „Zawsze myślałam, że aby zasłużyć na dziecko, będę musiała się w sposób spektakularny nawrócić, przeżyć coś doniosłego, co mnie zmieni. Tymczasem nie wydaje mi się, abym zrobiła cokolwiek, aby Bóg obdarzył mnie łaską poczęcia!” Przypomniały mi się jej słowa. Może właśnie tylko tyle i aż tyle musiała zrobić – ucieszyć i zachwycić się nowym życiem! Radość, która była owocem nawrócenia, wydała kolejny owoc! Doświadczyła Bożego Miłosierdzia choć, myśląc po ludzku, nie zasłużyła na tak wielką łaskę. Biskup Grzegorz Ryś w „Skandalu Miłosierdzia” przekonywał jednak, że Miłosierdzie nie ma nic wspólnego z naszym pojmowaniem sprawiedliwości. Z tego powodu nazywa je skandalem. Trudno się z nim nie zgodzić.
Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak wołać każdego dnia: „Miłosierdzia pragnę!”
Dziękując wszystkim, którzy przyczynili się
do organizacji Rekolekcji Wielkopostnych AD 2013
Karolina i Grzegorz