O zagrożeniach dla kobiet i mężczyzn związanych z in vitro mówił w Katowicach dr Tadeusz Wasilewski, specjalista położnik, który prawie dwadzieścia lat był zaangażowany w program stosowania tej metody sztucznego zapłodnienia. Spotkanie zorganizowano na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego. Lekarz opowiedział dlaczego zajął się naprotechnologią.
- In vitro to olbrzymie obciążenie dla kobiety i mężczyzny, którzy się tej procedurze poddają – zapewniał dr Wasilewski. – Nie spotkałem w swej karierze zawodowej małżeństwa zadowolonego z powodu podejścia do programu in vitro. Obciążenie psychiczne dla obojga jest ogromne. Świadczy o tym konieczność zatrudniania psychologów w klinikach, które tego rodzaju leczenie prowadzą – dodał.
Dr T. Wasilewski zaznaczył, że większość osób – nawet tych, które przystępują do programu in vitro – nie ma pojęcia, jak ta metoda przebiega. Wyjaśnił przebieg tej metody. – W programie in vitro życie nie jest dla wszystkich poczętych istnień. My, lekarze, spośród 6, 8 czy 10 zarodków wybieramy dwa najlepsze, pozostałe pozostają poza organizmem matki i skazane są w większości na śmierć – mówił.
Tłumaczył, że medycyna nie potrafi skutecznie kontrolować procesu zamrażania zarodków. – Nie znamy dobrych technik. Ta procedura przynosi śmierć małych istnień – zapewniał dr Wasilewski.
Lekarze nie wiedzą ponadto, czy wybrane i umieszczone w macicy zarodki są tymi, które w stu procentach przeżyją w organizmie matki. Wybór jest tylko szacunkowy.
Zdaniem dr Wasilewskiego uczynienie jakiegokolwiek wyłomu na gruncie ochrony życia człowieka na każdym etapie rozwoju ułatwi postawienie następnych kroków na przykład w kierunku aborcji czy eutanazji.
W sesji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej wzięli również udział kapłani, naukowcy i parlamentarzyści, którym nie jest obojętne zagadnienie ochrony życia. Na temat zawiłości systemu prawnej ochrony człowieka przed urodzeniem mówiła dr
Małgorzata Gałązka pracownik Katedry Prawa KUL.
– Czy istnieje prawo do posiadania dziecka? – pytał w czasie dyskusji poseł Bolesław Piecha. – Według mnie nie ma takiego prawa, ponieważ dziecko jest darem. Skoro zaś dziecko nie jest prawem, to nie można pewnych rzeczy żądać – mówił.
Na dziecko jako dar otwarta jest naprotechnologia. Metoda leczenia niepłodności, którą zajął się dr Wasilewski po odejściu z programu in vitro. Jej twórcą jest profesor Thomas W. Hilgers, profesor wydziału ginekologii i położnictwa Akademii Medycznej w Creighton, w amerykańskim stanie Nebraska. Metoda łączy zdrową, poddaną jednolitym standardom i obiektywną edukację w zakresie odpowiedzialnego rodzicielstwa z najnowocześniejszą technologią medyczną. Jest w pełni zgodna z nauczaniem Kościoła.
– Kiedy przeglądałem podręcznik naprotechnologii, byłem zaskoczony, że profesor medycyny wyraźnie przyznaje się do założeń antropologicznych – mówi ks. dr Antoni Bartoszek, teolog moralista z Wydziału Teologicznego UŚ. – Stawia się zarzuty, że naprotechnologia jest nauką zideologizowaną, za którą stoi nauczanie Kościoła – przyznaje się zresztą do niego sam profesor Hilgers. Ale robi to z czystej uczciwości.
Elementem tej antropologii – wyjaśniał ks. dr A Bartoszek – obok świętości życia, nierozerwalności małżeństwa i jedności ciała i duszy w człowieku – jest również założenie, że akt seksualny zawiera dwie funkcje, których nie należy rozdzielać: funkcję jednocząca i funkcję prokreacyjną.