Cześć Karolino,
po pierwsze nigdy nie trać nadziei… gdybyś tylko znała choć kilka historii z krakowskiego duszpasterstwa… małżeństwa, które nawet na in vitro lekarz wysłać nie chciał (co nie znaczy, że chcieli tam iść), gdzie badania nasienia wskazywały na pojedyncze żywe plemniki i z wieloma innymi przypadłościami doczekały się dzieci więc dla Was również jest nadzieja :)
Wracając do Twojego pytania – pierwsza wizyta jest darmowa, jeśli pojawia się jakaś opłata to dotyczy ona materiałów o naprotechnologii, zawierają one podstawy konieczne do poznania metody (o szczegóły zawsze możesz dopytać telefonicznie podczas umawiania terminu wizyty), jeśli po pierwszej wizycie uznacie, że to nie jest motoda dla Was kupować ich oczywiście nie musicie. Pierwsze potkanie to tylko prezentacja Modelu Creightona (czyli metody obserwacji i zapisywania objawów płodności) oraz trochę teorii ogólnie o płodności… może być jakiś wstępny wywiad… na pewno żadne badanie bo to instruktor a nie lekarz. Do lekarza standardowo pacjenci są kierowani po 2, 3 cyklach kiedy metoda jest już dobrze znana, są już pewne wnioski z obserwacji i przede wszystkim zapisane karty, z których doświadczony instruktor i później lekarz jest w stanie wyczytać pojawiające się nieprawidłowości w cyklu.
Czas trwania wizyty zapewne zależy od samych pacjentów… od poziomu ich wiedzy i pytań, które na pewno się pojawiają… a poziom wiedzy na temat płodności jest różny… czasem dramatycznie niski (słynna jest historia gdy "niepłodne" małżeństwo przyznało się, że nigdy nie współżyli gdy u kobiety pojawiał się śluz <czyli najważniejszy i konieczny czynnik płodności kobiety>, bo uważali, że to za objaw choroby… jak możesz się domyślić w tym przypadku "leczenie" poszło szybko ale fakt pozostaje faktem, niektórzy są traktowani jak nastolatkowie bo taka jest ich wiedza. Pamiętaj też, że instruktorów jest coraz więcej i zawsze możesz go/ją zmienić jeśli cokolwiek nie będzie Wam pasować). Kolejne spotkania z instruktorem trwają generalnie około 2h, to jest czas na sprawdzenie Waszych zapisów, utrwalenie wiedzy, omówienie kolejnych "tajników" metody (m.in. słynny SPICE), podobnie możesz być zdziwiona pierwszą wizytą u ginekologa naprotechnologa, też trwa bardzo długo… ale to raczej plus bo w tak długim czasie lekarz ma możliwość poznać historię choroby, przeanalizować kartę zapisów oraz wyniki badań, które zleci Ci zawczasu instruktor… na pewno nie będzie to czas stracony, wiele kobiet dziwi się po takiej wizycie, jak lekarze, do których chodziły wcześniej mogli o nich wiedzieć cokolwiek, skoro cała wizyta z wypisaniem recept trwała 15 minut… Jako ciekawostkę powiem Ci jeszcze, że nasza pani doktor nosi karty swoich pacjentów przy sobie aby w wolnych chwilach móc do nich zajrzeć i być może natrafić na jakiś trop:), przyznasz, że to dośc nietypowe podejście… i zaangażowanie…
Sama naprotechnologia ma wg mnie tą zaletę, że nie koncentruje się tylko na czysto biologicznym aspekcie płodności ale patrzy na problem poprzez szeroki pryzmat powiązanych ze sobą zależności (aspekt uczuć, relacji w związku, duchowy, psychiczny, fizyczny) a przede wszystkim nie koncentruje się na samej kobiecie ale na Was obojgu, jako "pacjenta" traktuje małzeństwo a nie osobno kobietę imężczyznę. Kolejny pozytyw to indywidualne traktowanie każdej kobiety. Wiele badań dla swojej wiarygodności musi być wykonanych w konkretnym dniu cyklu (np poziom hormonów), tymczasem przy standardowym podejściu, którego zapewne doświadczyłaś, badania te wykonuje się w dniu wyznaczonym z wyliczenia średniej co może i najczęściej prowadzi do zakłamania wyników i błędnej diagnozy… dzięki cedziennym obserwacjom i zapisom, z dokładnością do 1 dnia określisz kiedy macie najbardziej płodny czas w czasie cyklu, kiedy na pewno nie ma szans na poczęcie itd.
Życzę Wam powodzenia w leczeniu i doczekania się na upragnione potomstwo.
Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało, chętnie opowiem.
pozdrawiam
Grigorij
ps
Poczytaj historie małżeństw umieszczone na tym portalu, to potężna dawka optymizmu i nadziei, nasza historia też tam jest… 5 lat czekaliśmy na dzieciątko a niedługo urodzi się drugi synek, dzięki napro oczywiście :)