Szczęść Bożę,
potrzebuję pomocy i odpowiedzi na dręczące mnie pytania.
Jakiś czas temu wzięłam z szuflady męża 200 zł z myślą,że powiem mu o tym , gdy wróci z pracy choć mogłam zrobić to wcześniej, gdy tylko dowiedziałam się o przyjeździe kuriera z paczką, wtedy jednak pomyślałam o tym,że choć sama w portfelu nie mam to wiem,że są w domu pieniądze męża. Nie powiedziałam jednak ani tego samego dnia, ani przez kilka kolejnych dopiero po kilku dniach przyznałam się do wzięcia tych pieniędzy. Kiedyś rozmawialiśmy o tym,że jeżeli będę potzrebowała pieniędzy to wiem,gdzie są i będę z nich korzystała.
I teraz nie wiem, czy mam to traktować jak kradzież czy też nie. Podczas niedzielnej mszy dręczyły mnie wyrzuty sumienia do tego stopnia,że nie przyjęłam Komunii.
Druga sprawa jest taka, że ze zmęczenia – opiekuję się rocznym synkiem i właściciwie wszystko robię przy nim sama, prócz tego mam starszą córkę i ogromny dom do ogarnięcia- pomyślałam o tym, że żałuję urodzenia dziecka. Jest mi strasznie głupio bo przecież to nie jest wina małego dziecka,że nie mam nikogo do pomocy i jestem zmęczona i zdenerwowana.
W tej chwili nie mam możliwości pójścia do spowiedzi bo nie udało mi się jeszcze wykonać poprzedniej pokuty- wymaga ona ode mnie kilkukrotnego wyjścia z domu w ciągu tygodnia co w obecnej sytuacji nie jest łatwe- dlatego proszę o pomoc i odpowiedź,