Jestem po lekturze książki o. Andrzeja Czesława Klimuszko "Wróćmy do ziół leczniczych". Jestem tam rozdział "Lecznicza siła biomagnetyzmu" w której autor podkreśla, że są ludzie którze są obdarzenia właściwościami biomagnetycznymi, którzy mogą pomagć innym przekazując lecznicze prądy biopola. Są one pomocne przy leczeniu nerwic, chorób układu pokarmowego, astmy oskrzelowej, nerwobóli, migreny…lista chorób jest długa.
Pytanie do Księdza jest następujące:
Jak praktyka leczenia biomagnetyzmem ma się do cytowanego poniżej punktu katechizmu Kościoła Katolickiego. Czy biomagnetyzm można stosować nie narażając się na grzech?
2117: Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną
władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności.
Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lu
uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów
Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich.
Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy,
ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.
Wdzięczna będę za odopwiedź.
Joanna