Chcesz pisać na forum – zaloguj się! Zaloguj
Wpisz słowo kluczowe:


 






Użytkowanie znaków specjalnych:
*    zastępuje dowolną ilość znaków
%    Zastępuje dokładnie jeden znak

wysoki progesteron a krótka faza lutealna

UżytkownikWpis

14:48
8 marca 2012


edd

1

Witam Panią doktor i wszystkich odwiedzających forum!

Chciałabym prosić o radę, wcześniej jednak krótko streszczę moją sytuację. Od ponad pół roku bezskutecznie staramy się z mężem o dziecko. Wiem, to relatywnie nie jest długi czas, jednak nie jesteśmy już tacy młodzi – ja skończyłam 34 lata. Nigdy wczesniej nie byłam w ciąży. Od początku naszych starań prowadzę obserwacje śluzu i regularnie mierzę podstawową temperaturę ciała. Stąd też, po małym internetowym rozeznaniu, dopatrzyłam się u siebie krótkiej fazy lutealnej. Wyższe temperatury trwaja zaledwie 9 dni, w poprzednim cyklu 10 dni. Dwa miesiące temu zaczęłam samowolnie zazywać Castagnus a w zeszłym tygodniu wybrałam się do lekarza. Wrażenia, nawiasem mówiąc, nie były zbyt pozytywne – na wieśc, że mierzę temperaturę pan doktor ze złośliwym uśmieszkiem odpowiedział, że takie metody to tutaj stosowało się 30 lat temu (chwilowo mieszkam za granicą). Nie wnikając, kiedy przypada u mnie owulacja, zlecił mi badanie poziomu hormonów w 21 dniu cyklu (zrobiłam w 22 ze względu na weekendową przerwę w pracy laboratorium). Według mojej skromnej wiedzy jednak był to termin przedwczesny, bo byłam najwyżej 2 dni po owulacji.

Same wyniki zaskoczyły mnie – spodziewałam się, że progesteron będzie niziutki w związku z krótką faza lutealną, tymczasem niespodzianka – wyszło mi 85,96 NMOL/L. estradiol wynosił 293.00 PMOL/L a prolaktyna – 364.55 MU/L.

Stąd moje pytanie – jak to mozliwe – że przy tak wysokim progesteronie wyższe temperatury występują u mnie tak krótko? Czy to możliwe, że poziom hormonu z jakiegos powodu tak szybko spada? Dodam, że nigdy nie byłam poddawana bardziej szczegółowej diagnostyce, nie miałam monitoringu cyklu ani nigdy wczesniej nie badałam poziomu hormonów.

Z góry serdecznie dziękuję za pomoc i pozdrawiam!

10:11
13 marca 2012


Anna Dzioba

2

Witam Panią

 

Ma Pani rację. Pani obserwacja jest niezwykle cenna.  Teraz kilka słów wyjaśnienia. "Klasyczna" medycyna zaleca sprawdzenie poziomów hormonów w 21 dniu cyklu. To zalecenie związane jest z założeniem że u " standartowej" kobiety do owulacji dochodzi w 14 dniu cyklu. Ale tak się dzieje tylko u 12-14% kobiet. A zatem ta przesłanka, że 14 dnia cyklu każda kobieta ma  owulację jest fałszywa.

Tak więc poziom progesteronu " wydaje się" być prawidłowy ale jest to poziom z ok 2-4 dnia po owulacji . Nas interesują poziomy hormonów z ok 7 dnia po owulacji i w Pani wypadku te badania już nie koniecznie  będą prawidłowe.  Zwraca uwage dosc niski poziom estradiolu taki może byc okołoowulacyjnie ale w 7 dni po owulacji powinien oscylować  400-600 nmol/l.

Prawidłowa faza lutealna powinna trwać  nie mniej niz 9 i nie więcej niż 16 dni. Faza lutealna jest względnie stała dla danej kobiety jeśli wykazyje zmienność większą niż (+/-3 dni) to jest to wyraz dysfunkcji cyklu.

W przypadku wątpliwości co do jakości fazy lutealnej ( hormony P+7 prawidłowe) zazwyczaj zalecamy wykonanie profilu hormonalnego poziom progesteronu i estradiolu w dniach P+3,P+5,P+7,P+9,P+11.  Dzień Peak to jest ostatni dzień śluzu typu peak ( czyli posiadającego chociażby  jedną z 3 cech przezroczysty, rozciagliwy powyżej 2.5 cm, lubrykatywny). Od tego dnia liczymy 3,5,7,9 itd dzień. Dla ścisłości należy zaznaczyc że do owulacji dochodzi +/-3 dni przed lub po dniu Peak ( najczęściej +/- 2 dni po dniu Peak)

W Pani wypadku należałoby zrobić taki profil "podążający" za Pani owulacją a nie zakładający że Pani owulacja miała miejsce w 14 dniu cyklu.

Nie wypowiem sie na temat poziomu prolaktyny ponieważ uzywam innych jednostek a nie mam masy cząsteczkowej aby móc Pani wynik poprawnie przeliczyć. Na poziom prolaktyny wpływaja między innymi stres i współżycie w ciagu 72 godzin przed oznaczeniem.

Mam nadzieje,że nie skomplikowałam tego tematu jeszcze bardziej.

Anna Dzioba

12:37
14 marca 2012


edd

3

Witam Panią Doktor i bardzo dziękuję za odpowiedź i szczegółowe wskazówki. Zrobię wszystko, żeby się do nich zastosować, jakkolwiek będzie to trudne ze względu na postawę mojego lekarza. Tym bardziej jednak doceniam Pani pomoc.

Jeśli chodzi o długośc fazu lutealnej to przez wiele miesięcy miała rzeczywiście niezmienną długość – 9 dni. Jednak w moim drugim cyklu z castagnusem wydłużyła się do 10 a w ostatnim cyklu – do 11 (jakkolwiek nie jestem pewna, czy to rzeczywiście wpływ tych tabletek, czy zaszły inne okoliczności, o których nie wiem). O ile wydłużenie drugiej fazy napawa mnie nadzieją, to martwi mnie zmiana w ilości i jakości krwawienia miesięcznego. W ciągu ostatnich dwóch – trzech cykli zaobserwowałam, że podczas pierwszych dwóch dni moje "krwawienie" to właściwie tylko bardziej obfity śluz, zabarwiony na kolor brunatno-bordowy (przepraszam za ten, być może niesmaczny, opis). Dopiero potem rozpoczyna się normalna miesiączka. Pani doktor, czy to jest powód do niepokoju?

 

Co do poziomu prolaktyny – porównując mój wynik z wartościami referencyjnymi, podanymi przez laboratorium, chyba nie powinnam miec powodów do obaw – mieszczę się w samym srodku normy. Dodam jednak, że było to badanie wykonywane bez tzw. obciążenia, więc być może taki jednostkowy wynik nie ujawnia pełni problemu.

 

Na koniec pozwolę sobie zadać jeszcze jedno pytanie – czy wartości poziomu progesteronu i estradiolu, mierzone według Pani zaleceń mówią coś o "jakości" przebytej owulacji? Czy też należałoby zbadać dodatkowo poziom hormonów w pierwszej fazie cyklu?

 

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc i pozdrawiam Panią oraz wszystkich czytających!



 

Możliwość komentowania jest wyłączona.