Witam serdecznie,
Pisze Pani w swoim liście, że obawia się niekorzystnego
wpływu swoich emocji związanych z żałobą, na zdrowie dziecka, które Pani nosi.
Wspomina Pani o pomyśle, by przeżyć żałobę po urodzeniu dziecka. Podejmuje Pani
próby odsuwania od siebie trudnych emocji. Z Pani opisu wynika, że emocje
związane z żałobą i tak wybuchają i wracają w najmniej oczekiwanych
okolicznościach. W tym kontekście warto się zastanowić, czy Pani próby „nie doświadczania
emocji” są skuteczne i czy jest to jedyny sposób radzenia sobie z tą sytuacją.
Kiedy zaleca się ciężarnym, by unikały stresu oznacza to,
żeby w miarę możliwości nie wchodziły w sytuacje, które narażą je na
doświadczanie napięcia, oraz by starały się skutecznie radzić sobie z
napięciem, którego i tak doświadczą. W Pani sytuacji nie można oczekiwać, że
uniknie Pani emocji związanych z żałobą. Można powiedzieć, że i Pani i dziecku
zdarzyła się trudna sytuacja, z którą musicie sobie jak najlepiej poradzić. W
tej sytuacji warto zastanawiać się raczej nad sposobami radzenia sobie z
emocjami, niż nad sposobami uniknięcia emocji, które już przecież są.
Postaram się pokazać Pani, że wszystko, czego teraz Pani
doświadcza jest zupełnie naturalne. W swoim liście opisuje Pani szok i
zaprzeczanie, które zwykle towarzyszą nam na początkowym etapie żałoby. Pisze
Pani też o smutku, żalu i płaczu. Są to emocje i reakcje naturalne dla żałoby i
warto pozwolić sobie je przeżyć. Sama Pani zaobserwowała, że niezależnie od
swoich chęci, wybucha Pani płaczem. Dynamika emocji ma to do siebie, że im
bardziej staramy się jakąś emocję stłumić, czy wyprzeć, tym bardziej możemy się
spodziewać, że znajdzie ona jakiś sposób na ujawnienie się. Czym bardziej Pani
tłumi płacz, tym silniej może on potem wybuchać. Być może lepszą strategią byłoby
pozwolenie sobie na przeżywanie smutki i żalu oraz płacz, wtedy gdy się
pojawiają. Być może doświadczałaby ich Pani wtedy mniej intensywnie i rzadziej
wiązałyby się z wybuchami.
Często oprócz zaprzeczania, smutku i żalu, żałobie
towarzyszy gniew i pojawiające się pytania bez odpowiedzi („dlaczego ja?,
dlaczego teraz?” Itp.). Mogą się pojawiać próby targowania się z Bogiem, czy z
losem („jeśli zrobię coś, to sytuacja się odmieni” itp.). Nie wszystkich tych
emocji musimy zawsze doświadczać. Warto jednak być świadomym, że takie emocje i
myśli mogą towarzyszyć żałobie. Możemy wtedy potraktować je jako coś normalnego
i pozwolić sobie na przeżycie ich bez dodatkowego napięcia i lęku, że dzieje
się z nami coś dziwnego i szkodliwego.
Żałoba zwykle trwa kilka miesięcy, w ciągu których emocje będą
miały różne nasilenie. Ostatecznie, przychodzi czas, kiedy jesteśmy pogodzeni
ze stratą. Ale na to potrzeba czasu i pozwolenia sobie na przejście przez to
wszystko, czego teraz Pani doświadcza.
Stoi Pani też przed decyzją o uczestnictwie w pogrzebie
babci. Warto przypomnieć sobie, jak wcześniej reagowała Pani w podobnych
sytuacjach. Można też wziąć pod uwagę sposób reagowania Pani rodziny, zastanowić
się, czy zwykle pogrzebom towarzyszą bardzo silne emocje, z którymi będzie Pani
sobie trudno poradzić. Sama Pani musi ocenić, na ile będzie to traumatyczne
przeżycie. Jeśli chodzi o sam proces przeżywania żałoby, to uczestnictwo w
pogrzebie zwykle pomaga pogodzić się ze stratą.
Kończąc, chciałabym podkreślić, że w tej i innych podobnych
sytuacjach, warto wziąć pod uwagę to, że czasem walka z własnymi emocjami rodzi
większe napięcie, niż samo przeżycie tych emocji.
Mam nadzieję, że moja odpowiedź pomoże Pani poradzić sobie w
tej trudnej sytuacji. Gdyby miała Pani dalsze wątpliwości lub pytania, postaram
się na nie odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie.