Droga krzyżowa II

Droga Krzyżowa I

Wprowadzenie
Panie Jezu, zaczynamy z Tobą naszą Drogę Krzyżową. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Ty jesteś
Odkupicielem każdego człowieka. Ty wziąłeś na siebie w Krzyżu nie tylko nasze winy, ale i wszelkie
słabości, a także i to, co nas przerasta. Nie zawsze mamy siły do dźwigania swojego Krzyża idąc za Tobą, dlatego u początku tej Drogi Krzyżowej prosimy Cię, weź nas w swe ramiona i dodaj sił mocą Twego Krzyża. Daj nam z Tobą na nowo wyruszyć ku nowej Ziemi i nowemu Niebu, które dla nas przygotowałeś.Pomóż znaleźć sens tam, gdzie nam go po ludzku brakuje. Weź ten niechciany ciężar, przeciwko któremu się buntujemy, którego nie potrafimy go do końca przyjąć i zaakceptować. Weź go i niech on stanie się znakiem Zbawienia i kluczem do tajemnicy szczęścia tak, jak Twój, Panie, Krzyż.

STACJA I – Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Piłat, w gruncie rzeczy, był dobrym człowiekiem. Potrafił rozeznać, że Ty, Panie, jesteś niewinny. Potrafił dostrzec, że arcykapłani chcą skazać Cię przez zwykłą zawiść, a nie w imię sprawiedliwości. On wiedział doskonale o Twojej niewinności, dostrzegł w Tobie człowieka, którego z zapaloną lampą w środku dnia szukał mędrzec, filozof. Diogenes mówił: „Szukam człowieka”, Piłat powiedział: „Oto Człowiek”. Czego zabrakło Piłatowi, by pójść za Jezusem? Czego mu zabrakło by wszystko zaryzykować? A ty? Czy w twojej obecnej sytuacji potrafisz wzbić się ponad szukanie winnych, czy potrafisz uwolnić się od zastanawiania, kogo obarczyć odpowiedzialnością za twoją obecną sytuację? Może czujesz się przygnębiony, niespełniony… Może szukasz błędów w twojej przeszłości, w rodzicach, we współmałżonku, w sobie samym: „Może ktoś powinien coś zrobić inaczej?”, „Co by było gdyby?”. Zostaw to, bo się zamęczysz. Spójrz na Jezusa: „Oto Człowiek”. Poszukaj Go w sobie i idź konsekwentnie za Nim. Nie popadaj w pesymizm i nie daj uwikłać się w układ, w którym ktoś musi zostać obarczony, dla zasady, winą za zaistniałą sytuację. Patrz w przód, powierzając Jemu swoją drogę. Piłat odnalazł prawdziwego Człowieka w Jezusie, ale nie umiał pójść konsekwentnie za tą prawdą. Ty masz szansę dziś zostawić swój problem w rękach Boga i zawierzyć Mu, mówiąc: „Jezu, mimo wszystko, ufam Tobie”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA II – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Patrz, niosą ci kawał drewna. To Twój Krzyż. Rzucają nim w Ciebie, uginają Ci się kolana. Patrzysz na niego, opierasz się czołem, przykładasz twarz, jakbyś chciał usłyszeć, jak serce bije w tym kawałku drewna. Przynoszą i dla mnie ten ciężar i każą go nieść. A ja nie daję go rady utrzymać, co chwila wypada mi z rąk. Jak mogę żyć z tym wszystkim? Jak mam wziąć to, co mnie tak boli, i tak po prostu nieść? Patrz, Jezu, jak oni na nas patrzą, jakby gardzili nami. Patrzą, czy damy radę podnieść się i pójść dalej. „Dam radę” – mówię krótko i staram się wyprostować nogi. Nagle w uszach słyszę ten niesprawiedliwy wyrok – i ten skierowany do Ciebie, Jezu, i ten skierowany do mnie. Piłat. Tłum. Lekarz. Krzyż. Śmierć. Przypominam sobie to wszystko i chcę odrzucić mój ciężar, moją walizkę pełną cierpienia i bólu. Jednak nie mogę jej odrzucić, bo ona mnie przygniata. Łzy płyną mi po policzkach. To jest dla mnie za trudne. Ból i rozpacz nie do podźwignięcia. Ale nie dla Ciebie, Panie. Ty słuchasz naszych pokaleczonych serc w tym drzewie. Nagle czuję, jak ktoś podnosi mój ciężar, spoglądam spod potarganych włosów, i widzę Ciebie – trzymasz swój Krzyż, ale też to, co ja powinienem nieść. Podnosisz mnie i patrzysz tak, że wiem, że pójdziemy noga w nogę, krok w krok obok siebie. Pójdziemy razem.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA III – Pierwszy upadek pod krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Panie Jezu, upadasz na drodze ku Golgocie. Krzyż, który dźwigasz, jest brzemieniem. Jego ciężar przerasta Twoje siły. Jeszcze nie tak dawno rozkazywałeś wiatrom i morzom, wyrzucałeś czarty z opętanych, uzdrawiałeś chorych, przywracałeś wzrok i słuch, wskrzeszałeś umarłych, dawałeś dowody Boskiej mocy i z mocą nauczałeś… Ale dla odkupienia świata przez Krzyż potrzebna jest jeszcze inna moc. Moc, która objawia się w słabości. To właśnie ta moc wyraża się w upadku pod Krzyżem oraz w chwilach Twojego milczenia. My też mamy swoje brzemiona, które musimy nieść. Jednym z nich jest brzemię choroby, która jest szczególnie dotkliwa, gdy nie pozwala realizować życiowych planów, np. powoduje niepłodność. To brzemię jest bardzo ciężkie, upadamy pod jego ciężarem. Panie Jezu, dodaj nam sił, pomóż powstać i iść dalej ku Zmartwychwstaniu z naszych słabości, razem z Tobą i Twoją Matką. Pomóż wszystkim osobom dotkniętym chorobami, a jeśli to się zgadza z Twoją wolą, pomóż małżeństwom niepłodnym, aby zostały szczęśliwymi rodzicami.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Droga Maryi biegnie tuż przy Jezusie. Współcierpiąca, bolesna Matka wielu ludzi chce ich prowadzić do swojego Syna. Wszystkich – skądkolwiek pochodzą i kimkolwiek są. Jedyna droga Maryi to droga do Jezusa. Matka Jezusa może tylko przez krótką chwilę patrzeć na cierpienie swego niewinnego Syna. Słaba, wśród tłumu i ciasnoty jerozolimskich uliczek, może tylko przez moment wspomóc swoje dziecko kochającym spojrzeniem. Panie Jezu, dziękujemy Ci za ten wspaniały dar, którym jest Twoja i nasza Matka. Patrząc na Maryję, każdy myśli czasami o swojej własnej Mamie. Ona pewnie nieraz się dla mnie poświęcała, chociaż może tego nawet nie pamiętam. Być może rzadko ją doceniam, zapominam podziękować za jej troskę. Może nie zawsze przepraszam, gdy jestem powodem jej łez. Panie Jezu, prosimy Cię, otaczaj swoją opieką naszych Rodziców.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA V – Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

W pewnej małej miejscowości spłonął dom wielodzietnej rodziny. W tym pożarze zginęła matka, która wcześniej uratowała własne dzieci od płomieni. Ta rodzina w jeden dzień straciła naprawdę wszystko i potrzebowała pomocy naprawdę we wszystkim. To, że odbudowę domu udało się tak szybko rozpocząć, to zasługa finansowego wsparcia, które napłynęło z różnych stron Polski. Dzięki wielu ludziom dobrej woli udało się od razu zebrać niezbędną odzież, żywność i zabawki, które już trafiły do tej małej miejscowości. Szymon Cyrenejczyk pomógł Jezusowi, bo został zmuszony. Ty nie musisz nikomu dzisiaj nieść ratunku, nikt cię do tego nie zmusi. Ale czy jesteś w stanie samodzielnie i dobrowolnie wyciągnąć do kogoś pomocną dłoń? Czy jest jakaś szansa, że zrobisz coś dobrego tu i teraz, dzisiaj, a nie jutro?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VI – Weronika ociera twarz Jezusowi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Kraków, Aleja Róż w dzielnicy Nowa Huta. Późne popołudnie. Idę chodnikiem, bo jak co dzień spieszę, żeby jak najszybciej wrócić z pracy do domu. Cztery metry przede mną upada jakiś człowiek. Chyba zemdlał. Szybko wybieram numer 112, po chwili przyjeżdża pogotowie, lekarze go badają i podają potrzebne leki. Wiem, że ten człowiek, który zasłabł, teraz już jest bezpieczny, w dobrych rękach. Dziś mam na imię Weronika.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VII – Drugi upadek pod krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Gdy kolejny raz nie spełnię oczekiwań innych albo zawiodę sam siebie, gdy nikt mnie nie zrozumie, Chrystus zawsze będzie blisko. Gdy się potknę, zostanę wyprowadzony z równowagi, zabraknie mi sił, ogarnie mnie apatia, zniechęcenie, gdy bezsilnie będę leżał na ziemi, gdy zgrzeszę, a ludzie patrzeć będą na mnie z góry – wtedy przywołam te scenę Jezusowego upadku i przypomnę sobie, że Jezus jest blisko. Prędzej sam zmęczę się swoimi grzechami, lękami, oczekiwaniami, niż Bóg zniechęci się mną. Jezus po raz drugi leży twarzą przy ziemi pod ciężarem Krzyża, ale przecież obiecał, że gdy zostanie nad ziemię wywyższony, to przyciągnie wszystkich do siebie. Oto Bóg, który dotyka ziemi dla mnie… Tak, Bóg dotyka ziemi dla mnie… Gdy Jezus pisze po ziemi palcem, grzesznicy się nawracają. Gdy Jezus lepi z ziemi błoto, niewidomi zaczynają widzieć. Bóg dotyka ziemi dla mnie, gdy drugi raz upada pod Krzyżem by otworzyć mi oczy. Jak jeszcze będzie musiał udowodnić mi swoją miłość? Co jeszcze musi zrobić, bym wreszcie uwierzył? W Piśmie Świętym czytamy: „Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno. Ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity.”. Co we mnie musi obumrzeć, abym przyniósł plon obfity? Może powinny obumrzeć moje drogi udawanego samodoskonalenia? Może muszę wreszcie opuścić drogę fałszywej samorealizacji, drogę wątpliwych zaangażowań, i wyruszyć dziś na inną drogę – Drogę Krzyżową, wspólnie z Chrystusem? Może powinienem uwierzyć, że zależę od Boga, że samodzielnie nie dodam ani jednego dnia do swojego życia? Może powinienem zrezygnować ze swojego udawanego bezpieczeństwa, wygody? Czas upaść bez asekuracji, pod Krzyżem. Upaść pod Krzyżem i wołać: „Panie, zaradź memu niedowiarstwu. Nie chcę być samotnym ziarnem, które nie wyda plonu!”. Bóg dotyka ziemi dla mnie… Bóg podnosi mnie z ziemi i prowadzi mnie do Ojca.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA VIII – Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Wśród tłumu gapiów obserwujących mękę Jezusa znalazła się też grupa płaczących kobiet. Panie Jezu, Ty, pomimo ogromnego zmęczenia i bólu dostrzegłeś ich wrażliwość. Pouczyłeś je i dodałeś im otuchy. Wydaje się, że Twoje słowa: „Płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi” są mową bardzo twardą i trudną. W rzeczywistości są to jednak słowa pełne troski Boga o każdego człowieka. Panie Jezu, słowa, które wypowiedziałeś ponad dwa tysiące lat temu są aktualne również i dzisiaj. Tak bardzo narzekamy na zło dzisiejszego świata, a tak mało robimy, aby temu złu zaradzić. Jak możemy narzekać, jeśli sami nie dajemy dobrego przykładu w swoim otoczeniu? Panie Jezu, naucz nas, że sam lament nie wystarcza. Daj nam siłę i odwagę do zdecydowanego sprzeciwu dla zła tego świata, które objawia się w różnych formach. Spraw, abyśmy robili wszystko, na co nas stać, walcząc po stronie dobra, realizując i promując sprawiedliwość i prawdę.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA IX – Trzeci upadek pod ciężarem krzyża

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Jezus upadł pod Krzyżem nie jeden, nie dwa, ale trzy razy. W naszych ludzkich kategoriach jeden upadek jeszcze nie jest niczym niepokojącym. Drugi upadek to już coś, co jest objawem czegoś poważniejszego. Kolejny, trzeci upadek jest z kolei mocnym dowodem na to, że nasz problem stał się naprawdę duży, a sił zostało bardzo mało. Upadki Jezusa były konieczne do odkupienia naszych grzechów. Za to nasze własne upadki życiowe są wynikiem ulegania różnym słabościom. Tylko, że każda i każdy z nas upadł pod ciężarem grzechu przecież już nie trzy, ale pewnie nawet więcej, niż trzydzieści razy. Bóg to wie. On wie, że każdemu z nas grozi zbłądzenie w życiowych wyborach, że popełniamy błędy. Dlatego On mówi do nas w ten sposób: „Bardzo trudno jest ratować kogoś, kto nie chce zaufać, kto nie chce dać sobie pomóc.” Jezus mówi dzisiaj do ciebie: „Widzę, że toniesz, że pokonują cię duże fale. Chcę cię uratować, tylko musisz mi na to pozwolić.”.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA X – Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Panie Jezu, żołnierze odebrali Ci resztkę tego, co jeszcze miałeś. Zabrali Ci Twoje szaty. Pozostałeś nagi, pozbawiony wszystkiego, co materialne, ale też pozbawiony godności. Twoje rany po biczowaniu zostały odkryte. Panie, powierzam Ci te wszystkie chwile, gdy moje uzdrowienie – fizyczne lub duchowe – wkracza w strefę mojego komfortu, mojej wygody, prywatności, gdy wiąże się ze wstydem, skrępowaniem. Powierzam Ci też te wszystkie momenty, gdy ranią mnie nieprzemyślane uwagi, zbyt ostre słowa czy nietaktowne pytania innych ludzi. Proszę Cię, abyśmy w tych wszystkich trudnych chwilach, które musimy przejść, potrafili pamiętać o Twojej obecności i miłości. Bo często fizyczne i duchowe cierpienie pokazuje nam, jak bardzo potrzebujemy Bożej łaski.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XI – Jezus do krzyża przybity

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Mój Jezu, Krzyż, który niosłeś, i który otworzył Twoje rany, stał się teraz dla Ciebie bardzo twardym posłaniem. Panie, Ty byłeś ubiczowany, cierniem ukoronowany, bity po głowie, policzkowany, a teraz jeszcze wbijają gwoździe w Twoje ręce i nogi. Na pewno nikt nie mógłby opisać cierpienia, które zniosłeś podczas przybijania do Krzyża. To było tak wielkie cierpienie, że przez nie otworzyłeś nam drogę do zbawienia. Jakże wymowne było Twoje milczenie wobec nieba. To, że nie szukałeś zemsty za niesprawiedliwe krzywdy. Panie Jezu, dziękuję Ci, cierpiącemu pośród cierpiących. Odkupiłeś nas dzięki temu, że kochałeś – cierpiąc i cierpiałeś – kochając. Jezu, jakże potężna jest Twoja miłość. Gdy Tobą poniewierali, zło uderzyło w Twe ciało, chcąc zniszczyć Twojego ducha. A wiemy, że czasem ból może być tak duży, że wielu ludzi dla uniknięcia go rezygnuje z wierności, sprawiedliwości, prawdy czy miłości. Cierpienie ciała to zawsze też próba dla ducha, to nieustanna walka o to, by zachować godność, by pozostać wiernym temu, co najważniejsze. To też walka, by nie mieć pretensji do ludzi i do Boga, nawet wtedy, gdy cierpienie nas tak bardzo doświadcza. Panie, umocnij mego ducha. Ty, i tylko Ty, jesteś moim Zbawicielem, tylko Ty znasz każdy sekret mojego serca. Poprzez Twoje święte rany obmyj mnie z moich grzechów i naucz mnie dostrzegać Twoją wolę w każdym doświadczeniu mojego życia.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XII – Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Było to dokładnie 24 marca 1980 r. O godzinie 18:00 pewien biskup odprawiał w kaplicy szpitalnej Mszę św. o spokój duszy matki swojego przyjaciela. Kapłan tego dnia był już zmęczony, ale w homilii mówił o konieczności angażowania się w dobro, a nawet narażania życia dla Królestwa Bożego. Gdy skończył kazanie, zachęcił wszystkich do osobistej modlitwy za zmarłą polecaną we Mszy św. Dokładnie wtedy padł głośny strzał, a kula trafiła go prosto w serce. Upadł na podłogę między Ołtarzem a Tabernakulum, krew popłynęła z jego ust. Przerażone siostry zakonne próbowały go ratować, ale kilkanaście minut później zmarł w szpitalnej izbie przyjęć. Później, gdy jedna z zakonnic pochyliła się nad jego ciałem, na jego twarzy zobaczyła wielki spokój. Czy ja potrafię, tak jak św. biskup Oskar Romero, powierzyć siebie i umierać za wiarę w moim codziennym życiu?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XIII – Jezus z krzyża zdjęty

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Panie Jezu, Twe umęczone święte ciało oddano w ramiona Twej Matki i Twych najbliższych, najwierniejszych przyjaciół. Pozostali gdzieś uciekli, pochowali się, ale ta garstka otoczyła Cię miłością, która nie ucieka przed cierpieniem, ale ufnie zawierza wszystko Bogu. Bo dla Boga nie ma nic niemożliwego. Czy czujesz się czasami jak zdjęty z krzyża? Bezsilny, bez ducha, udręczony? Jeśli tak, to daj się zdjąć z tego krzyża, daj się przytulić Bogu. Jeśli będziesz umiał całkowicie oddać się w ręce Ojca, to nauczysz się też przyjmować to, co On chce Ci ofiarować. A Dobry Bóg chce przecież dać nam tak wiele, choć czasami  tego nie rozumiemy albo nie chcemy zrozumieć. Panie Jezu, pomóż nam oddawać całych siebie Tobie. Przytul nas.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

STACJA XIV – Jezus do grobu złożony

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat.

Ciało Jezusa zostało złożone do grobu tak, jak ciało każdej innej osoby, która umiera. Czy ktoś naprawdę spodziewał się takiego finału? Jego Matka, Jego uczniowie, żołnierze i postronni świadkowie egzekucji być może do końca spodziewali się czegoś innego, do ostatniej chwili liczyli na jakiś cud. A jednak stało się… Ten moment przypomina nam, że nasze ciała są śmiertelne, że każdego z nas czeka koniec – prędzej lub później, w sposób spodziewany lub też zupełnie zaskakujący. Ten moment przypomina nam też chwile, w których odchodzili nasi najbliżsi – czasami byli to nasi dziadkowie lub rodzice, a czasami były to nasze dzieci… Trzeba pamiętać, że w świetle wiary koniec życia to przedsionek zmartwychwstania. Tak było w przypadku śmierci Jezusa i tak będzie w naszym przypadku. Panie Jezu, który ostatecznie zwyciężyłeś śmierć dając nam nową nadzieję, Tobie powierzamy nasze życia i nasze wszystkie sprawy – zarówno te najdrobniejsze, jak i te najważniejsze.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

………………………………………..

Rozważania Drogi Krzyżowej zostały opracowane na podstawie treści przygotowanych przez uczestników spotkań Krakowskiego Duszpasterstwa Małżeństw Niepłodnych. Misją tej wspólnoty jest niesienie pomocy małżeństwom starającym się o potomstwo i doświadczającym w tym zakresie różnorodnych trudności – pary te najczęściej są w trakcie leczenia naprotechnologicznego lub przygotowują się do adopcji itp.

Zobacz też rozważania Droga Krzyżowa I






Dodaj komentarz