Skacząc ponad murem
A jednak można skoczyć ponad mur grzechu pierworodnego i jego konsekwencji. Można żyć szczęśliwie z niespełnionymi pragnieniami i niezaspokojonymi potrzebami. Więcej nawet, choć to w głowie się nie mieści, można żyć pełnią, życiem sytym i spełnionym, choć w przestrzeni faktów i zdarzeń nic się nie zmienia. Kobieta nadal jest niepłodna, nie rodzi. Lecz jeśli przemienia się jej serce, zmienia się wszystko i nic już nie pozostaje takie, jak kiedyś.
Rodzenie zmienia serce. Tak wiele kobiet mówi o narodzinach swoich dzieci jako o momencie przełomowym, zmieniającym je same i wszystko wokół. Lecz dziecko, człowieka rodzi się nie raz, lecz wiele, wiele razy. Dawanie miłości jest rodzeniem. Każdy gest miłości, szczególnie ten, który wiele kosztuje, wymaga ofiary, samozaparcia, odwagi, rodzi nas na nowo, rodzi nas bardziej. Spełnienie kobiecości nie tkwi w biologicznym rodzeniu. Pełnia życia tkwi w dawaniu miłości. Każdego dnia na nowo.
I można by tym zakończyć. Optymistycznie i radośnie jednak. Lecz czy to dawanie miłości przynależy do istoty kobiecości, czy człowieczeństwa? Czym się różni pełnia tak szeroko rozumianej kobiecości od pełni męskości, która przecież też się zawiera w oddawaniu swojego życia za innych?
A może – w ostatecznej ostateczności – kobiecość i męskość to tylko niuans, powab i piękno, różnorodność stworzenia, a w istocie liczy się jedno – człowieczeństwo nas wszystkich.
AGNIESZKA SZUMSKA – ur. 1976, absolwentka filologii polskiej, nauczycielka, mężatka, mama dzięki adopcji, ma dwoje dzieci.
Źródło: „W drodze” 05/2010