Moja przyjaciółka dieta


Zaczęło się od naprotechnologii

Decydując się na leczenie drogą naprotechnologii, nie do końca wiedzieliśmy z mężem, co to oznacza. Po półtora roku wiemy nieco więcej. Niejednokrotnie czuliśmy się zaskoczeni diagnozą lekarską lub wynikami badań. Taką sytuację przeżyliśmy w czasie wizyty, podczas której lekarz zasugerował zrobienie badania mającego stwierdzić, czy przypadkiem nie cierpię na nietolerancję pokarmową. Wiele wskazywało na to, że tak jest.

Wynik

Po miesiącu czasu otrzymałam wynik w postaci bardzo szczegółowej i wyczerpującej ekspertyzy, która zawierała następujące stwierdzenie: „Z przeprowadzonego testu wynika, że rozwinęła się silna alergia pokarmowa na 33 produkty.  Ze statystycznego punktu widzenia to powyżej górnego przedziału”.

Chyba byłam tym wszystkim bardziej zafascynowana niż załamana, bo wydawało mi się to wszystko bardzo ciekawe. Nie zdawałam też sobie wcześniej sprawy z tego, jak ważne dla mojego zdrowia może okazać się to badanie – otrzymałam rzetelną informację na temat mojego układu odpornościowego. W ekspertyzie napisano również, że „wysoka liczba pozytywnych reakcji alergicznych świadczy o tym, że ochronna flora bakteryjna jelit jest uszkodzona i występuje podwyższona przepuszczalność jelit. W tym przypadku niewystarczająca jest rezygnacja z pokarmów, które osiągnęły w teście wartości pozytywne, lecz konieczna jest również zmiana nawyków żywieniowych zgodnie z zasadą rotacji.” To oznacza, że każdy z produktów, które mogę spożywać, powinnam jeść co 4. dzień.

Otrzymane wyniki wprowadziły niemałe zamieszanie w moje dotychczasowe życie. Okazało się, że muszę zrezygnować ze spożywania niemal wszystkiego, co lubiłam najbardziej. Generalnie byłoby prościej wymienić to, co mogę jeść niż to czego nie mogę, ale na potrzeby tego artykułu skupię się na tym, czego jeść nie mogę, aby później wyjaśnić, czym zastępuję te produkty.

Warzywa: na szczęście mogę jeść prawie wszystkie, z wyjątkiem cebuli oraz papryki.

Zboża: silna reakcja alergiczna występuje na skutek spożycia: glutenu, jęczmienia, owsa, pszenicy, pszenicy orkisz i żyta, a słaba na skutek spożycia gryki zwyczajnej, kukurydzy i prosa. Z tego wynika, że mogę jeść tylko ryż.

Owoce: mogę jeść większość z nich oprócz ananasa, arbuza i kiwi

Nasiona i orzechy: odpada prawie wszystko z wyjątkiem migdałów, orzechów laskowych, orzechów  włoskich i ziarna kakaowca

Produkty mleczne: Samo mleko i produkty na bazie kwaśnego, krowiego mleka łącznie z serem krowim wywołuje silną reakcję alergiczną. Podobnie jest w mlekiem kozim, serem kozim, mlekiem owczym i serem owczym. Te dwa ostatnie wywołują średnią reakcję alergiczną.

Mięso i ryby: tylko wieprzowinę mogę jeść w ograniczonych ilościach, pozostałe czyli jagnięcina, wołowina, indyk i kura bez ograniczeń. Podobnie jest z rybami

Produkty z cukrem: miód i cukier mogę spożywać, ale w ograniczonych ilościach

Jajko: spożycie wywołuje średnią reakcję alergiczną.

Podsumowując, moje nowe menu mogło zawierać: ryż, warzywa, mięsa, większość przypraw z wyjątkiem gorczycy, papryki i wanilii, 3 rodzaje orzechów, kakao, mleko krowie w ograniczonych ilościach, ryby, pieczarki, herbatę. I nic więcej!

I co dalej?

Najtrudniejsze dla mnie było ograniczenie nabiału, jajek i pieczywa. Są one wszechobecne i jeśli się spojrzy na półki dzisiejszych sklepów, to trudno znaleźć produkty, które ich nie zawierają. Byłam jednak tak bardzo zmotywowana, że gdy tylko przestudiowałam otrzymaną ekspertyzę, od razu przystąpiłam do eliminacji tego, co mi szkodziło. Oczywiście świadomość, że ta dieta pomoże nam zajść w upragnioną ciążę, była napędzającym mnie motorem. Z perspektywy czasu uważam jednak, że warto to było zrobić dla samej siebie.

Walka była i nadal jest trudna. Początkowo było jednak szczególnie trudno, bo okazało się, że musiałam zmienić wiele utartych przyzwyczajeń i nawyków żywieniowych. Codziennie rano budziłam się z pytaniem: co dziś zjem na śniadanie. Śniadania i kolacje sprawiały mi szczególną trudność, bo dotychczas kroiłam chleb, smarowałam go masłem, nakładałam plaster wędliny, żółtego sera, kawałek pomidora i jadłam. Po przejściu na dietę został mi tylko pomidor J Dopiero stopniowo, z czasem zaczęłam szukać produktów dla osób z alergią pokarmową. Okazało się, że na rynku jest ich bardzo dużo i że mogę dotychczasowe przyzwyczajenia zastąpić nowymi. Z racji tego, że mieszkam w Norwegii, siłą rzeczy będę pisać o tym, jak z dietą radzę sobie tutaj, ale z tego, co zauważyłam, większość produktów jest dostępnych również w Polsce, a nawet nie wiem, czy nie ma ich tam jeszcze więcej.

Jak już wcześniej wspomniałam, ze wszystkich zbóż mogę jeść wyłącznie ryż. W związku tym, że większość gotowych mieszanek chlebowych bezglutenowych zawiera takie składniki jak np. mąka kukurydziana,  czy bezglutenowy owies, musiałam z nich zrezygnować.  Moje śniadania i kolacje początkowo w dużej mierze przypominały raczej obiady- często jadłam ryż lub ziemniaki z dodatkiem mięs i warzyw.

Szybko zaczęło mnie to nużyć

więc szukałam, szukałam, szukałam, a kto szuka ten znajduje. Z czasem odkryłam istnienie mąki ryżowej, mąki amarantusowej, mąki kokosowej i mąki z quinoi, które na szczęście mogłam jeść.  Znalazłam także zastępnik jajek, makaron ryżowy, jogurty sojowe, mleko ryżowe, mleko migdałowe, wędliny bez dodatków zbożowych, masło i margarynę bez dodatku mleka, desery i budyniowe, grysik bezglutenowy dla dzieci. To zaledwie kilka moich alternatyw. Nie korzystam ze wszystkiego, co jest dostępne. Obecnie można kupić wiele rodzajów ciastek, wafelków i słodyczy bez dodatku cukru i tych składników, których nie mogę jeść. Tu w Norwegii są one dostępne nie tylko w sklepach, marketach, ale także w specjalistycznych sklepach ze zdrową żywnością. Są również sklepy internetowe, gdzie wybór jest jeszcze większy.

Po prawie roku moje menu bardzo różni się od tego, które stworzyłam na początku. Po pół roku wprowadziłam do diety kukurydzę, która wywoływała we mnie słabą reakcję alergiczną (czyli powinnam ją ograniczyć na okres nie krótszy niż 8 tygodni). Dzięki temu mogłam zacząć jeść niektóre rodzaje dostępnego na rynku pieczywa, co bardzo ułatwiło mi przygotowanie śniadań i kolacji.

Muszę przyznać, że bardzo się zaprzyjaźniłam z moją dietą. Okazało się, że z produktów, które wymieniłam wyżej i innych, które mogę spożywać można stworzyć wiele smacznych dań. Oto kilka propozycji będących wynikiem moich kulinarnych eksperymentów.


Ewa

Komentarze: (2)


  1. Pingback: cierpliwości do diety | AbrahamiSara.pl

  2. Dziękuję za Twoją wypowiedź, bo właśnie od wczoraj zaczęłam leczenie naprotechnologią i zamierzam zrobić również testy na opóźniona tolerancję pokarmowa