Naprotechnologia: metoda leczenia na miarę XXI wieku!


O czym informuje model Creightona?
Pani Małgorzata Pezda, wykwalifikowany instruktor modelu Creightona, na piątkowe popołudnie ma umówionych czterech pacjentów. Wyciąga zestaw kolorowych flamastrów, które przydadzą się do oznaczeń na karcie. Jak się pracuje? – Różnie – odpowiada. – Czasami pary, które przychodzą po in vitro, po sztucznych inseminacjach, mają dystans, mało wiary, nadziei w to, że jakaś kolejna metoda jest w stanie im pomóc. Jednak nie rezygnują, z czasem dostrzegają sens, zauważają zmiany w organizmie, w samopoczuciu. Na ogół większość pacjentów z ciekawością obserwuje swój cykl – dodaje. – Model Creightona to wystandaryzowana metoda. Kobiety uczą się kodów konkretnych wydzielin. Wiele można z nich wyczytać, np. różne typy krwawień miesiączkowych mogą świadczyć o niedoborze progesteronu, o chorobach tarczycy czy stanach zapalnych endometrium – tłumaczy instruktorka, spoglądając na zaklejone zielonymi, czerwonymi i żółtymi paskami kratki karty. – Na przykład w tym cyklu widzimy nieprawidłowe krwawienia – jest tu podejrzenie spadku progesteronu w poprzednim cyklu. Można przypuszczać, że jest tu jakaś choroba tarczycy – wyjaśnia. Na podstawie kart oblicza się współczynniki faz śluzowych, które są podstawą określenia płodności kobiety. Z tych obserwacji można wywnioskować także o innych poważnych zagrożeniach dla zdrowia, np. o ryzyku ciąży ektopowej (pozamacicznej), o ryzyku poronienia czy osteoporozy. W dalszym etapie na karcie oprócz obserwacji zapisywane są stosowane leki. Zazwyczaj po nich zmieniają się cykle, zmienia się samopoczucie. By nauczyć się tylko obserwacji modelu Creightona, po to, by poznać swój cykl, okresy płodności, niepłodności, wystarczy 8 spotkań w ciągu roku. Jeśli w trakcie obserwacji wychodzą jakieś nieprawidłowości, instruktor zaleca wizytę u lekarza. – Do naszej przychodni zazwyczaj przychodzą pary z obniżoną płodnością. W takich przypadkach jest potrzebna większa liczba spotkań – dodaje pani Małgosia, zaznaczając, że obserwacja modelu Creightona jest wiedzą, która przydaje się do okresu menopauzy, daje możliwość poznania swego ciała, wychwycenia zmian jeszcze wtedy, gdy są one subtelne i mało dostrzegalne. Dzięki temu wcześnie można wykrywać i leczyć nieprawidłowości ginekologiczne.

Wizyta u lekarza
Po spotkaniach z instruktorkami – panią Małgorzatą Pezdą czy panią Oksaną Furman, ginekologiem z Ukrainy, która prowadzi szkolenia w zakresie modelu Creightona (uczyła się najpierw w Irlandii, potem w Omaha w Instytucie Pawła VI, teraz kształci się w Lublinie) przychodzi czas na wizytę u lekarza.
Poświęca się na nią około godziny. Zawsze składa się ona z dokładnego wywiadu lekarskiego, zebrania wszystkich informacji, całej historii leczenia pacjentów z okresu kilku, czasem kilkunastu lat. Wywiad dotyczy zarówno żony, jak i męża. Wizyta składa się z badania ginekologicznego, w razie potrzeby wykonuje się USG, kolposkopię (za pomocą której obserwuje się narządy rodne kobiety), jak też cały zakres potrzebnych badań laboratoryjnych. W przychodni można uzyskać także porady ginekologa-endokrynologa, urologa, psychologa, poradę andrologiczną.

Z pomocą tak wszechstronnie podjętego leczenia udaje się doprowadzić w naturalny sposób, nieraz po długich oczekiwaniach rodziców, do ciąży. – Właśnie takie małżeństwo korzystało z pomocy różnych ośrodków w różnych miejscach w Polsce przez około 14 lat, zanim trafiło do nas. Już dawno powiedziano im, że pozostaje tylko in vitro (pani Katarzyna ma 39 lat). Udało się pomóc i w październiku urodziła się dziewczynka – opowiada z zadowoleniem dr Barczentewicz. Do przychodni zgłasza się wiele małżeństw po próbach sztucznej inseminacji, in vitro, gdzie nie postawiono rozpoznania. Wielokrotnie małżeństwa nie mają świadomości, jaka jest przyczyna ich niepłodności, bo nikt jej nie szuka. Sztuczne inseminacje, in vitro nie przynoszą efektu.

Po rozpoznaniu przyczyny rozpoczyna się leczenie. – Bardzo częstą przyczyną niepłodności są zaburzenia owulacji. I w tych przypadkach są bardzo dobre wyniki leczenia, często w krótkim czasie – opowiada szef przychodni. Inną bardzo częstą przyczyną niepłodności, bardziej skomplikowaną w leczeniu, jest endometrioza. Jak ją leczyć? – Postępujemy w trzech kierunkach: stosujemy leczenie chirurgiczne, które jest najlepszym sposobem – współpracujemy ze szpitalem Świętej Rodziny w Warszawie, z prof. Chazanem i jego zespołem, który był przeszkolony w USA i wykonuje operacje laparoskopii bliskiego kontaktu, z wykorzystaniem lasera. Stosujemy leczenie farmakologiczne i dietę, która w leczeniu endometriozy ma bardzo duże znaczenie – wyjaśnia dr Barczentewicz.

W przychodni „Macierzyństwo i Życie” leczy się niepłodność małżeńską, a więc także niepłodność męską. – Właśnie udało się nam uzyskać naturalną ciążę po nieudanej procedurze in vitro, wcześniejszych wielokrotnych inseminacjach nasieniem dawcy. Przyczyną niepłodności w tym przypadku był czynnik męski – dodaje ginekolog położnik.


Małgorzata Jędrzejczyk





Dodaj komentarz