Kilka dni temu zadzwonił telefon. Po przedstawieniu się moja rozmówczyni zadała pytanie „Czy naprotechnologia to normalna medycyna”?
No, i jak tu na tak postawione pytanie odpowiedzieć?
Mogę odpowiedzieć TAK. Bo przecież tak jest! Naprotechnologia to normalna medycyna, nowoczesna, rzetelna, ciągle rozwijana, oparta na ogólnie dostępnych doniesieniach naukowych, weryfikowana swoją skutecznością. To wspaniała diagnostyka oparta na znajomości cyklu, to dobre wsparcie naturalnego funkcjonowania organizmu kobiety, to dokładna chirurgia. Wielu lekarzy mówi: „Przecież od dawna stosujemy naprotechnologię w naszej praktyce!” – podkreślając, że nie ma w niej nic niezwykłego, że to właśnie „normalna medycyna”. Ale….
Ale mogę także powiedzieć NIE. Bo tak przecież też jest! Nikt chyba prócz naprotechnologów nie zbiera tak dokładnego wywiadu – to trwa czasem i godzinę! Nikt chyba nie opiera się tak na śledzeniu naturalnego cyklu kobiety (model Creightona), by wiedzieć, kiedy należy robić badania laboratoryjne, a kiedy podawać leki. Nikt chyba nie robi tak dokładnych laparoskopii, z takim zacięciem nie szuka ognisk endometriozy, aby je usunąć. Przykłady można mnożyć. Przede wszystkim tę różnicę widzą pacjenci.
Oczywiście pozorna sprzeczność tkwi w pytaniu. No, bo co to jest „normalna” medycyna?
Czy to PROCEDURY MEDYCZNE zgodne z najnowszymi badaniami, ogólnie akceptowane? Czy może PRAKTYKA stosowana przez wszystkich?
Jak zawsze – diabeł tkwi w szczegółach.