Ogromna moc modlitwy we wspólnocie

Kochani,

Chcielibyśmy podzielić się z Wami naszym doświadczeniem siły modlitwy we wspólnotach. Od półtora roku jesteśmy związani ze Szkołą Modlitwy założoną przez zakony Karmelitów Bosych i Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Czernej, a od prawie roku z duszpasterstwem Abraham i Sara. Decyzję o wejście we wspólnoty wniknęła po części z potrzeby pogłębienia naszej wiary, chęci nauki modlitwy w kontekście dialogu z Bogiem, ale również dlatego, że szukaliśmy wsparcia na naszej drodze do rodzicielstwa. Doszliśmy do wniosku, że nasze starania nie są wystarczające, aby począć dziecko. Czuliśmy, że Pan Jezus chce nas zaprosić do udziału w tej wielkiej tajemnicy i chce, abyśmy zrozumieli jego działanie w nas. Dodatkowo, chcieliśmy dowiedzieć się, co to jest naprotechnologia.

Modliliśmy się o dar rodzicielstwa i wiedzieliśmy, że inni też się modlą. I tak ogromna moc, jaką ma modlitwa we wspólnocie, modlitwa sióstr Nazaretanek, modlitwa kapłanów w intencjach duszpasterstwa, modlitwa ojców i sióstr z Karmelu jest dla nas czymś niesamowitym i cudownym, a jednocześnie stała się czymś tak rzeczywistym i odczuwalnym, że nie możemy zachować tego tylko dla siebie.

W drugą sobotę listopada 2012 roku przyjechaliśmy na Nazaretańską trochę nieśmiali, zastawiając się, jak nas przyjmiecie i czy będziemy mogli zostać dłużej po tej pięknej Mszy Św. Gdy siostra Lidia poprosiła o nasze imiona, żeby włączyć je do nowenny z prośbą o łaski Boże i upragnione potomstwo, byliśmy zaskoczeni, a jednocześnie bardzo ucieszyliśmy się, że siostry chcą modlić się za nas. Wyobrażaliśmy sobie, że siostry zasypują niebo modlitwami za osoby z duszpasterstwa i to nas bardzo wzmacniało.

Potem były Adwentowe Dni Skupienia, a podczas nich piękne pieśni, zaangażowanie uczestników, gorliwa modlitwa w intencjach duszpasterstwa. Szczególnie utkwiła nam w pamięci godzina łaski, podczas której ks. Artur modlił się tak mocno, tak wspaniale, prosto z serca wypowiadał to wszystko, co rzeczywiście było w nas. Niesamowite przeżycie.

W grudniu przygotowywaliśmy się do wyjazdu na Taize, na pielgrzymkę do Rzymu, organizowaną przez Karmelitów Bosych. Planowaliśmy pojechać z intencją o dar rodzicielstwa. Mieliśmy wyjeżdżać do Rzymu 27 grudnia, a w święta Bożego Narodzenia zastanawialiśmy się, czemu cykl się nie kończy i, choć to było dla nas dość dziwne, czy nie zrobić testu ciążowego. Wynik pozytywny i nagła niepewność, czy jechać do Rzymu, co robić, czy to wszystko prawda? Zdecydowaliśmy, że pojedziemy, bo widocznie Pan chce, abyśmy pojechali. Pojechaliśmy z dziękczynieniem.

Od dwóch tygodni trzymamy naszego synka w ramionach. Jesteśmy przekonani, że jego poczęcie i prawidłowy rozwój zostały wymodlone przez tych wszystkich wspaniałych ludzi, których spotkaliśmy na swojej drodze do rodzicielstwa. Pan Jezus ma wielką moc i dzięki swojemu miłosierdziu pozwolił nam zostać rodzicami.

Pragniemy z całego serca podziękować Wam za modlitwę i zapewniamy o naszej modlitwie w Waszych intencjach.

Chwała Panu!

Agnieszka i Sebastian











Dodaj komentarz