Już o tym pisałam : kilka dni temu zadzwonił telefon. Po przedstawieniu się moja rozmówczyni zadała pytanie „Czy naprotechnologia to normalna medycyna”?
Próbowałam jej wytłumaczyć czym właściwie naprotechnologia jest, a czym nie. Ale to zajmuje sporo czasu. Próbowałam wyjaśnić, dlaczego tak trudno odpowiedzieć na jej pytanie (o tym było w poprzednim felietonie). To nie była łatwa rozmowa, rozmowy przez telefon czasami takie są, bo spieszymy się, żeby powiedzieć wszystko w najkrótszym czasie. A to zwykle nie wychodzi.
Takich telefonów odebrałam już w mojej praktyce sporo. Większość z nich kończyła się tak samo: mój rozmówca był przekonany, że dowiedział się WSZYSTKIEGO (czyli potwierdził swoje obawy, że naprotechnologia nie jest dla niego), a ja miałam poczucie, że właściwie NIC nie zdążyłam powiedzieć.
Czasem pacjenci nie dzwonią – myślą, że najlepiej na początku spotkać się z lekarzem. Że on lepiej powie, czy przy danym schorzeniu naprotechnologia coś pomoże. To jednak nie do końca jest prawdą. Zdarza mi się w niektórych przypadkach odsyłać do lekarzy (lub naszej nieocenionej doktor Ani Dzioby na forum), ale wynika to raczej z dużej niepewności pacjentów, którzy nie potrafią mi zaufać. Zasadniczo instruktorzy wiedzą, co napro może, a czego nie. Zaś w przypadkach wątpliwych często i lekarz nie będzie w stanie zająć zdecydowanego stanowiska. No, i lekarz często nie ma dla pacjentów aż tyle czasu, co instruktor.
Dlatego wszystkich, którzy się wahają, nie wiedzą, czy naprotechnologia jest dla nich, zapraszam na sesję wstępną – jest to dobry moment na zapoznanie się z ideą NaProTechnologii, poznanie zależności pomiędzy modelem Creightona a napro, zadanie nurtujących pytań. Wtedy jest na to czas, instruktor może spokojnie wyjaśnić wszystko od podstaw, małżonkowie (oboje!) mogą w skupieniu posłuchać. Sesja jest bezpłatna, nie zobowiązuje do niczego, można przyjść, posłuchać … i wyjść. Temu sesja służy, takie są „reguły gry”, nie trzeba się tego obawiać!
Można przemyśleć pewne sprawy dopiero w domu, mając już jednak bardziej konkretną wiedzę, porozmawiać z mężem (lub żoną), podjąć decyzję na spokojnie.
I w razie czego wrócić do instruktora.
Padło pytanie, jak umówić się na sesję wstępną. Najprostszy sposób, to znaleźć instruktora w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, zadzwonić do niego lub napisać i zapytać o terminy najbliższych sesji wstępnych. Często są one ustalane na bieżąco i instruktorzy są w stanie dopasować się do możliwości pacjentów.