W rodzinie jest najlepiej



I każda rodzina, która zgłasza się do ośrodka, po jakimś czasie przyjmuje dziecko?
– Etap szkolenia i diagnozy kończy się komisją kwalifikacyjną, która orzeka, czy konkretna rodzina jest gotowa na przyjęcie dziecka i czy podoła temu zadaniu. Sam proces przygotowania małżeństw służy dojrzewaniu ich decyzji o adopcji, jak już wspominałam. Zdarza się tak, że dana para stwierdza sama, iż nie jest gotowa do adopcji. I to nie znaczy, że za jakiś czas nie może wrócić do ośrodka i na nowo podjąć procesu przygotowywania. Sprawdzamy, czy jeśli do konkretnej rodziny trafi dziecko, to czy będzie to dobre dla dziecka i samych małżonków, którzy je przyjmują. Małe dziecko nie zadba o siebie, stąd cały sztab osób pracujących w pomocy społecznej, w tym w ośrodkach adopcyjnych-opiekuńczych, które dbają o jego prawa, o jego dobro.

Co powoduje, że rodzina nie jest gotowa na przyjęcie dziecka?
– Jeśli mamy rodzinę, która nadmiernie boi się rodziny biologicznej i jest tym lękiem niemalże sparaliżowana, to nie da sobie rady. Dlatego że gdzieś te lęki przełoży na dziecko. Będzie zbyt skoncentrowana na niezrozumiałych dla siebie zachowaniach dziecka i może je opacznie interpretować, ze szkodą dla niego.
Inną ważną kwestią jest przeżycie, przepłakanie przez dane małżeństwo faktu, że nie może mieć biologicznych dzieci. Czasami to wprost przeżycie żałoby po śmierci dziecka czy dzieci. By pójść dalej, by zobaczyć w adopcji piękno, czerpać z niej radość, w pełni cieszyć się dzieckiem, potrzebne jest zaakceptowanie tych trudnych doświadczeń. Jest to też konieczne, by móc w sposób wolny rozmawiać z dzieckiem o adopcji. Często rodzina ma z tym problem właśnie dlatego, że sama w sobie tego tematu niejako nie oswoiła. Taki bagaż bardzo przeszkadza w wejściu w nową rzeczywistość. Ponadto jeśli rodzice nie pogodzili się z faktem biologicznej bezdzietności, gdzieś w podświadomości mogą mieć większe oczekiwania wobec dziecka adopcyjnego.

Czy przy wychowywaniu dziecka adopcyjnego mogą pojawić się jakieś specyficzne trudności?
– Wielu rodziców obawia się choroby sierocej. Przygotowujemy ich na zmierzenie się z tym problemem. Pojawia się on zarówno u najmłodszych, jak i u starszych dzieci. Uczymy, jak zmagać się z tą chorobą. Ponadto ważny jest sam stan psychofizyczny dziecka. Zdarzają się dzieci z problemami rozwojowymi, których konsekwencją jest pokonywanie pewnych trudności. Na przykład tak jest w przypadku dzieci z alkoholowym zespołem płodowym (FAS), który powstaje, gdy matka biologiczna w ciąży nadużywała alkoholu. Ponieważ jest to poważny problem, dzieci te mają mniejsze szanse na znalezienie rodziny adopcyjnej. Gdy istnieją jakieś problemy w psychofizycznym stanie dziecka, staramy się pokazać, co z tymi trudnościami można robić. Nie oczekujemy od wszystkich rodziców gotowości do przyjęcia dziecka z FAS, bo jest to bardzo trudne zadanie. Oczywiście nie wszystkie dzieci powierzone do adopcji dotknięte są tak dużymi problemami rozwojowymi. Na etapie przygotowywania do adopcji rozmawiamy z rodzicami na temat tego, na co są gotowi, jeśli chodzi o zdrowie dziecka i ewentualne trudności, a na co nie. Potem, po kwalifikacji, kiedy przedstawiamy konkretne dziecko, małżonkowie ostatecznie podejmują decyzję o jego adopcji. Zdarzają się też rodziny, które przyjęły dzieci chore, wymagające specjalistycznej opieki.

Jednym z takich trudnych tematów może być to, czy powiedzieć dziecku, że zostało adoptowane?
– Warto sobie zadać pytanie, jakie ryzyko niesie sytuacja utajnienia przed dzieckiem faktu adopcji. Możemy się spodziewać, że dowie się ono o tym kiedyś od innych, obcych ludzi, może od rówieśników w szkole. Będzie miało żal do rodziców i może załamać się jego zaufanie do nich. Od osoby, która pisała pracę na temat adopcji w Polsce, wiem, że najczęściej problemy w rodzinie adopcyjnej zaczynały się wtedy, kiedy dziecko w okresie dojrzewania dowiadywało się od innych o swojej adopcji. Wówczas zaczynały się piętrzyć trudności, które skłaniały rodzinę do złożenia wniosku o rozwiązanie adopcji.
Część rodzin tę kwestię ma już przemyślaną i przychodzi do ośrodka z decyzją, że na pewno powiedzą dziecku o tym, iż je adoptowali. Nie wyobrażają sobie, by mogło być inaczej.







Dodaj komentarz