Okiem instruktora - o naprotechnologii i nie tylko

Z mężem czy bez męża? – oto jest pytanie

Taki mi się tytuł napisał, ale oczywiście tak naprawdę żaden to dylemat – oczywiście, że z mężem!

Zawsze zapraszam na spotkania oboje małżonków. Szczególnie ważne są pierwsze dwa, trzy spotkania, kiedy omawiamy podstawy modelu Creightona, jego powiązanie z naprotechnologią. Jeśli męża na tych spotkaniach nie ma, trochę wysiłku kosztuje potem, żeby to nadrobić. Choć oczywiście dla chcącego nic trudnego…

Dlaczego to jest takie ważne? Myślę, że powodów jest kilka:

  • To przecież jest wspólna sprawa! Szczególnie jeśli się leczymy, jeśli naszym pragnieniem jest dziecko – no, właśnie NASZYM. Nie moim, nie twoim, tylko naszym. Więc wspólnie powinniśmy też podejmować trud leczenia, wspólnie decydować (a jak tu decydować nie mając odpowiedniej wiedzy), wspierać się nawzajem. Myślę, że dla wielu kobiet sama obecność męża jest kojąca, uspakajająca…
  • Robienie obserwacji w modelu Creightona bywa trudne – szczególnie na początku, kiedy jeszcze nie mamy odpowiednich nawyków, może to być nie lada wyzwanie. Z czasem oczywiście idzie coraz lepiej, ale mąż, który od pierwszych spotkań podziwia żonę, docenia jej trud i wysiłek, jest nie lada wsparciem dla każdej kobiety.
  • Model Creightona jest oczywiście związany także z przyswojeniem pewnej porcji wiedzy. Zauważyłam, że część małżeństw dzieli się nauką – żona  umie to, mąż tamto, razem opanowują cały materiał. Grunt to współpraca!

Do lekarza napro też oczywiście zapraszamy Państwa razem, zawsze czekają dwa fotele! Trzeba też mieć świadomość, że lekarz pracuje z obojgiem – wywiad jest prowadzony zarówno z żoną, jak i z mężem, leczenie także często dotyczy obojga.

Na koniec apel do wszystkich mężów:

Jesteście największym wsparciem dla swoich żon. Nie zapominajcie o tym!

PS. To prawda, że ten żonkil tu może i średnio pasuje, ale jakoś muszę wyrazić, że tak strasznie tęsknię już za wiosną!

Izabela Salata, FCP naproplus.pl



Komentarze: (1)


  1. Moj instruktor nie wymagal nas dwojga. Sama uczestnicze w konsultacjach-ktore odbywaja sie jedynie przez telefon. Nawet nie wiem jak wyglada moja instruktowrka.
    Dla Meza zdjecia sluzow wydaja sie obrzydliwe i nie mam zamiaru przekonywac go do nauki Creightona. Wystarczy mi,ze wspolpracuje ze mna w te dni kiedy mu powiem,ze jest czas.

Dodaj komentarz