Moja przyjaciółka dieta


Śniadanie i kolacja

Na moje śniadania często składa się ryż  ugotowany na mleku ryżowym. Trzeba dobrać dobre proporcje, żeby nie był za rzadki i nie za gęsty. Wystarczy dodać odrobinę soli i cukru do smaku, gotować przez 15 min i już! Gotowe danie posypuję cynamonem, rodzynkami i rozdrobnionymi migdałami. Dodaję również do mojego ryżowego dania pół łyżeczki masła (bez dodatku mleka). Jak dla mnie – super!

Wśród wielu bezglutenowych produktów znalazłam i takie, które są na bazie mąki kukurydzianej i ryżowej. Są to m.in. bułki ciabatta firmy Schar oraz spody na pizzę tej samej firmy. Dlatego od czasu do czasu na śniadanie funduję sobie dwie bułki ciabatta lub pizzę. Jest dostępny również sos pomidorowy firmy „Meridian”, którego używam zamiast zwykłego ketchupu (przeciery pomidorowe dostępne w sklepach zazwyczaj zawierają mąkę pszenną lub inne niedozwolone dodatki). Pozostałe produkty do przygotowania pizzy używam według uznania. Są to: lepszej jakości wędliny, pomidory, kukurydza, oliwki, tuńczyk. Oczywiście nie używam sera i sosów zawierających w swoim składzie śmietanę.

Lubię także przygotować od czasu do czasu naleśniki. Próbowałam różnych receptur. Te z dodatkiem mąki z quinoi lub amarantusa niezbyt mi smakują. Dlatego wyszukałam coś specjalnego. W zwykłym supermarkecie kupuję grysik bezglutenowy dla dzieci firmy Sinlac. Następnie robię mieszankę z grysiku, mąki ryżowej, mąki kukurydzianej, mąki ziemniaczanej (dodaję zamiast jajek) oraz mleka ryżowego. Następnie dodaję łyżkę oliwy z oliwek, szczyptę soli i cukru do smaku i przystępuję do smażenia. Trzeba uważać, żeby nie dodać zbyt dużo mąki ryżowej,  aby naleśniki nie wyszły za twarde. Smakują świetnie z każdego rodzaju dżemem.

Ponieważ mój mąż niegdyś pracował w masarni, to dzięki niemu mogę od czasu do czasu raczyć się specjalnie przygotowanym dla mnie pasztetem z indyka, oczywiście bez dodatku jajek i cebuli.

Obiady

Z tym mam chyba najmniej problemów. Często gotujemy w domu zupy warzywne. Zamiast zabielać je śmietanką do zup w garnku, robimy to na talerzach. Mąż używa zwykłej śmietanki, ja – niedużej ilości mleka ryżowego. Do przygotowania drugiego dania używamy ziemniaków, ryżu lub makaronu (mąż zwykłego, ja ryżowego). Często smażymy piersi z kurczaka (te dla mnie są bez panierki – można ewentualnie użyć zastępnika jajek i płatków kukurydzianych), schabowe. Moją specjalnością są kotlety mielone z ryżem, który w mięsie pełni taką samą rolę jak jajka. Mieszam mięso razem z ugotowanym wcześniej ryżem. Dodaję sól, pieprz, czosnek i pora (zamiast cebuli) do smaku. Formuję kotlety i smażę na patelni.

Najnowszym moim odkryciem są placki ziemniaczane. Rozpoczynam jak zwykle od obrania i utarcia ziemniaków. Następnie odciskam wodę, dodaję odrobinę mąki ziemniaczanej, sól, pieprz, startego pora. Formuję placki i smażę na patelni. Trzymają się super, nie rozpadają się i smakują jak zwykłe placki ziemniaczane. Wcześniej osobno przysmażam na patelni pieczarki. Usmażone placki serwuję razem z pieczarkami i wspomnianym wcześniej sosem pomidorowym.

Jednym z naszych ulubionych dań jest spaghetti. Dla siebie gotuję makaron ryżowy oczywiście. Na patelni przysmażamy mięso mielone i doprawiamy przyprawami. Do zrobienia sosu używamy swojskiej roboty przecieru pomidorowego oraz ugotowanych  marchewek (3-4). Jeśli ktoś nie ma swojego przecieru, można użyć świeżo zmiksowanych pomidorów. Miksujemy również marchewkę i łączymy z pomidorami i mięsem. Jeśli uznamy, że sos jest zbyt wodnisty i za rzadki można dodać niewielką ilość rozmieszanej wcześniej w wodzie mąki ziemniaczanej. Trzeba jednak uważać, aby nie dodać za dużo mąki, żeby z sosu nie zrobił się kisiel. Osobiście nie dodaję więcej niż jedną łyżeczkę. Gotowym sosem polewamy makaron. To cała filozofia.

Jako dodatki do ziemniaków i mięs lubimy używać świeżych warzyw takich jak sałata, pomidor, ogórek. Lubimy również gotowaną pokrojoną w kostkę marchewkę z dodatkiem mojego specjalnego masła, buraczki na ciepło, czerwoną i białą kapustę.

Często na naszym stole gości łosoś, dorsz, makrela, które serwujemy zamiast mięs.

Co lubię w mojej diecie?

Staram się jak najbardziej urozmaicać moje posiłki. Stosowanie zasady rotacji jest trudne i wychodzi raz lepiej raz gorzej, ale faktem jest, że odzyskałam wewnętrzną energię, straciłam kilka zbędnych kilogramów i co najważniejsze pozbyłam się dokuczliwych bólów i skurczów żołądka i jelit, które nieraz psuły mi dobre samopoczucie. Dieta nauczyła mnie wstrzemięźliwości. Z natury byłam łakomczuchem, rzadko odmawiałam sobie przyjemności jedzenia. Teraz czuję się silniejsza i nie odczuwam potrzeby jedzenia tego wszystkiego, bez czego kiedyś wydawało mi się, że nie mogę żyć. Co najważniejsze czuję się dużo, dużo lepiej.

Z ekspertyzy wynika, że większość produktów z pozytywnym wynikiem na alergię powinnam ograniczyć na okres minimum 6 miesięcy.  Lekarz jednak zasugerował utrzymanie diety do momentu zajścia w ciążę. To jeszcze może potrwać, niemniej wiedząc, jak poprzedni sposób odżywiania wpłynął na mój stan zdrowia, nie jestem pewna, czy będę chciała do niego wrócić. Nigdy nie miałam tak dobrego samopoczucia i nigdy tak dobrze nie wyglądałam. Czuję się bardziej atrakcyjna i sprawna fizycznie.

Cieszę się, że udało mi się zaprzyjaźnić z dietą. Wierzę, że dzięki niej uniknę w przyszłości poważnych chorób, które – jak wynika z ekspertyzy – mogłyby być następstwem tego typu alergii.

Życzę powodzenia i wytrwałości wszystkim stosującym i zamierzającym stosować dietę.


Ewa

Komentarze: (2)


  1. Pingback: cierpliwości do diety | AbrahamiSara.pl

  2. Dziękuję za Twoją wypowiedź, bo właśnie od wczoraj zaczęłam leczenie naprotechnologią i zamierzam zrobić również testy na opóźniona tolerancję pokarmowa