w poszukiwaniu...

dobrej mocy imbiru

Od jakiegoś czasu stał się, w różych opowieściach, popularny…imbir.

A to herbatka z imbirem na zimne wieczory jesienne i okrutnie paralizujące wieczory zimowe, a to pomoc w żołądkowych dolegliwościach, a to jako pomoc w bólach miesiączkowych, etc. I tak mi sie nie chciało wierzyc, że ten, prosze ja was, imbir, coś może pomóc. Ostatnio miałam szansę się o tym przekonać.

Wstaję rano – 5.30 – o matulu, miesiączka. Brzuch boli jakoś nieprzeciętnie, znacie to: aż się nogi trzęsą i dłonie pocą. Na śniadanie apap i mój genialny mąż zaparzył mi herbatę z imbirem właśnie. Siup do samochodu. Jadę i popijam. I wiecie co???Zanim dojechałam do pracy (około 40 minut), ból brzucha po prostu ustał. Byłam sama w szoku i zaśmiewałam się pod wąsem (wątpliwej jakości) – imbir dał radę.

Polecam zatem i na bóle, i na smak, i na rozgrzanie:)




Gabi





Dodaj komentarz