Trudny dar czekania


Jesteśmy po to, by im służyć

– mówi s. Lidia, która wcześniej pracowała jako przedszkolanka, a dziś wraz z innymi nazaretankami modli się w intencjach niepłodnych małżeństw. – Jedna z pań przed dniem skupienia była przeziębiona. Pomimo to mąż zdecydował, że jednak przyjadą. Poczuli się tu zrozumiani. Patrzą wokół siebie: jest nas tyle, wyszliśmy z domów. Ich postawa budzi we mnie wiarę. A jeśli mam im pomóc, muszę wierzyć.
Intencje przychodzą z całej Polski. S. Lidia przekazuje je do różnych domów sióstr nazaretanek. Siostry odprawiają nowennę, modlą się za wstawiennictwem swojej założycielki, bł. s. Franciszki Siedliskiej. Prośby polecane są też w trakcie dwóch kolejnych Mszy św. duszpasterstwa. – Czujemy, że te małżeństwa bardzo cierpią. Jeden z małżonków, pan Marcin, mówił mi, że chyba traci wiarę, z kolei pan Tomek prawie krzyczał, że oni czują się zostawieni, że nikogo to nie interesuje, co oni przeżywają – mówi ze współczuciem s. Lidia.
Dlatego ks. Artur w czasie homilii, nawiązując do Ewangelii „Wesele w Kanie Galilejskiej”, przepraszał za brak wrażliwości i brak spojrzenia na ludzi, którzy mają problem z płodnością. – Myślę, że kapłanom tego brakowało – przyznał. Zachęcał do wytrwałości w modlitwie. Przekonywał, że Jezus ma dla każdego plan, nie wolno więc zamknąć się w problemie. Trzeba podjąć pewne działania, choćby wydawało się to tylko „noszeniem wody”. To co nam Bóg da, zaskoczy nas.

Nikt nie chciał wychodzić

W pierwszym Dniu Skupienia krakowskiego Duszpasterstwa Małżeństw Niepłodnych uczestniczyło 50 osób w większości z Krakowa, ale były też pary z okolic Rzeszowa i Poznania, a także z Myślenic, Siemianowic Śląskich, Gliwic, Rawy Mazowieckiej, Radomia, Wrocławia, Oświęcimia. – To pokazuje determinację małżeństw niepłodnych. Są w stanie pokonać kilkaset kilometrów, żeby tu dotrzeć – mówi Aleksandra Dąbrowska.
W programie dnia była Msza św., adoracja, możliwość spowiedzi, świadectwo doradcy życia rodzinnego Jacka Pulikowskiego, który na pierwszą córkę czekał 12 lat, konferencja duszpasterza, warsztaty z komunikacji małżeńskiej, prowadzone przez Michała Piekarę, a na koniec przewidziano dzielenie się osobistym doświadczeniem w mniejszych grupach.
Pani Aleksandra nie kryje radości z udanego spotkania: – Uczestnicy prawdziwie otworzyli swoje serca i mówili o tym, czego doświadczyli w trakcie Dnia Skupienia. Na koniec stanęliśmy wszyscy w jednym kręgu, żeby wspólnie zakończyć ten dzień, a s. Lidia przeczytała nam list, który w nocy napisała do Jana Pawła II (list ten jedna z sióstr ma położyć na grobie Ojca Świętego w Watykanie). Polecała w nim każde małżeństwo, które boryka się z cierpieniem niepłodności. Jego treść bardzo nas poruszyła, wiele kobiet ocierało łzy. Po wspólnej kończącej modlitwie trudno było zrobić pierwszy krok z kręgu i zacząć wychodzić…

* * *

Świadectwo Ani i Marka

Jesteśmy małżeństwem od 6 lat. W ubiegłym roku zdarzył się cud – poczęło się nasze dziecko, które niestety szybko straciliśmy. Dzień skupienia był dla nas ważnym czasem. Udało się nam wyciszyć emocje i odzyskać nadzieję. Przypomnieliśmy sobie, że w życiu małżonków głównym celem jest wspólne zmierzanie ku świętości i wzajemna pomoc w wypełnianiu powołania. Czasem jest tak, że chcemy u Boga wyprosić to, czego to my bardzo chcemy, ale to On wie, czego nam potrzeba. Przecież jedynie Bóg poprowadzi nas drogą, na której będziemy szczęśliwi. On oczekuje od nas zaufania, postępowania zgodnie ze Swoim Słowem. Jest tu tajemnica dotycząca czasu – Bóg wie, kiedy pora jest najwłaściwsza. Dziękujemy za ten święty czas rekolekcji; za możliwość spotkania i rozmowy z innymi małżeństwami przeżywającymi na swój sposób podobne trudności; za świadectwo miłości małżeńskiej. Dziękujemy za słowa homilii i konferencji; siostrze Lidii za piękny list do Sługi Bożego Jana Pawła II. Dziękujemy za przypomnienie, że to Bóg ma dla nas najlepszy plan.

artykuł opublikowany w Niedzieli 18/2011







Dodaj komentarz